Końcówka roku to czas różnych rozliczeń i podsumowań. Prezentuję więc Wam mój subiektywny wybór najlepszych płyt roku 2012. Każdy z tytułów jest jednocześnie linkiem do szerszego opisu, w którym uzasadniam szczegółowo, dlaczego te albumy uważam za dobre. Pozycje poszczególnych albumów w moim Top 10 są dość umowne, bo trudno byłoby uzasadnić, że album nr 7 jest lepszy od płyty nr 8. To tylko zabawa i zarazem przypomnienie, czego z wielką przyjemnością słuchałem w mijającym roku. Polecam uwadze te albumy.
02. LED ZEPPELIN – Celebration Day
03. JOE BONAMASSA – Driving Towards The Light
04. DEAD CAN DANCE – Anastasis
05. BLUESBONES – Voodoo Guitar
06. THRESHOLD – March Of Progress
07. BEDEMON – Symphony Of Shadows
08. STONE SOUR – The House Of Gold & Bones Part 1
09. GALAHAD – Beyond The Realms Of Euphoria
10. TINDERSTICKS – Something Rain
Poza tym warto zwrócić też uwagę na następujące pozycje (nazwijmy to umownie drugą, mocno rozbudowaną 10-tką):
NEIL YOUNG & CRAZY HORSE – Psychedelic Pill
SANTANA – Shape Shifter
MAGNUM – On The 13th Day
DORO – Raise Your Fist
EUROPE – Bag Of Bones
BLACK COUNTRY COMMUNION – Afterglow
SLASH – Apocalyptic Love
LYNYRD SKYNYRD – Last Of A Dyin’ Breed
BETH HART – Bang Bang Boom Boom
NORAH JONES – …Little Broken Hearts
ASTRA – Black Chord
PARADISE LOST – Icon
RUSH – Clockwork Angels
JORN – Bring Heavy Rock To The Land
HEART – Fanatic
NINE STONES CLOSE – One Eye On The Sunrise
KAMIKAZE KINGS – The Law
GREEN DAY – ?Uno!
THE CULT – Choice Of Weapon
LANA DEL REY – Born To Die
PATTI SMITH – Banga
I jeszcze jedna pozycja, wprawdzie z grudnia 2011 (dlatego nie ująłem jej w zestawieniu), ale popularność zdobyła w 2012, a warto ją pamiętać, bo to jedna z najlepszych płyt roku: THE BLACK KEYS – El Camino