Zidane początek końca?

Zinedine Zidane trener Real porażka Bomba emocjonalna, jaką fundują swoim fanom piłkarze Realu Madryt w tym sezonie, osiągnęła swoje apogeum. Oczywiście nic nie jest jeszcze przegrane ani rozstrzygnięte, jednak wczorajszy występ przeciwko Las Palmas dopełnił czary goryczy i na siłę poszukuje się winnego utraty ligowego prowadzenia, które jeszcze niedawno było tak pewne i niezagrożone. Jedni wskażą Bale’a i jego nieodpowiedzialne zachowanie, drudzy winnych utraty bramek Ramosa i Navasa, ktoś inny kopiącego się po czole Ronaldo, apatycznego Kroosa czy grającego na poziomie okręgówki Benzemę. Wszyscy poniekąd będą mieć rację, ale prawdziwy problem Królewskich leży głębiej i ma inne nazwisko. Zinédine Zidane. Niestety. Lubię faceta (kto go nie lubi?), ale widać, że trenowanie Realu go ewidentnie przerosło. I nie chodzi o same wyniki, bo te nie są tragiczne (aczkolwiek do przyzwoitych też im daleko zważywszy na potencjał kadry, i piszę to nawet mimo klubowych rekordów ustanawianych pod wodzą Francuza). Chodzi o to, że Zidane nie ma żadnego pomysłu na grę drużyny, że przez rok nie nadał jej jakości, nie wypracował schematów ani własnego stylu, właściwie nie wprowadził niczego nowego poza rotacjami, które też są tylko pozorne. Zizou jest identyczny jak Carlo Ancelotti (nazwałem go kiedyś Zidalotti) – uparty, grający jednym pomysłem (piłka do boku i dośrodkowanie), głuchy na krytykę i wiecznie zadowolony ze swoich pupilków. Skoro tak, to po co piłkarze mają się starać? Pisałem o tym wiele razy:
Quo vadis Zizou czyli pierwsze problemy Zidane?a
Los kibica drużyny bez lica
Zidalotti
Minimalizm Zidane?a
Madryt – krajobraz po porażce

Gra na jeden kontakt, szybkie klepanie w ataku, wychodzenie na wolne pole, prostopadłe piłki, szybkie kontry – chcecie takiej gry w Madrycie? Zapomnijcie. Tak dzisiaj gra Barça, nie Real. Real, jaki widzieliśmy wczoraj (i w większości meczów sezonu) to wypalone i leniwe panienki biegające za szybkimi graczami Las Palmas plus zawodnicy ofensywni, którzy nie umieją przeprowadzić składnej akcji. To przereklamowane galaktyczne gwiazdy, które muszą ratować wynik indywidualnymi popisami, bo gra zespołowa kuleje, a taktyka to obce słowo przy Concha Espina. Wcześniej, gdy były wyniki (bo gry Realu Zidane’a od dawna nie da się oglądać), nikomu to nie przeszkadzało. Bramki w doliczonym czasie ratujące punkty zamazywały prawdziwy obraz tej ekipy i jej trenera. Gdy teraz przyszedł dołek, a liderzy nadal nie odnaleźli formy, wszyscy szukają ratunku w pomysłach i wyborach Zizou. Tylko że wybory są zwykle takie same (mimo zapewniania, że każdy jest ważny – grają tylko ulubieńcy), a pomysłu jak nie było, tak nie ma. I nie będzie, bo niby skąd? Francuz miał rok, by coś zrobić – nie zrobił nic. Nadal jest miły i sympatyczny, elokwentny i do bólu nudny na konferencjach, gdzie powtarza swoje dyrdymały, a po złych meczach obiecuje poprawę i wyciągnięcie wniosków. Tylko potem jest kolejny mecz, te same błędy i ta sama apatia zawodników, którym się zwyczajnie nie chce umierać za trenera na boisku. Grają bez odpowiedniego zaangażowania, bez rytmu, bez ambicji, a do roboty biorą się dopiero mając nóż na gardle. Przy takiej postawie z każdej pracy wylecieliby z hukiem, ale tutaj kasa wpływa na konto, a szef głaszcze po główce. Wczoraj madrytczycy w dziesiątkę odrobili dwie bramki w samej końcówce – i co z tego? A gdzie byli wcześniej przez całą godzinę? Na wakacjach? Gdzie byli w poprzednich dwóch spotkaniach, po których też obiecywali poprawę? Skoro w końcówce potrafili docisnąć rywala i mieli na to siły, to przedtem im się po prostu nie chciało. Nie ma innego wytłumaczenia. Czy nie lepiej było w pierwszej połowie atakować z furią i zabić mecz?

Czy czas Zizou minął? Może za wcześnie na taki wniosek, bo jak nie on to kto? Trudno jednak zaprzeczyć, że nawet jeśli coś wygra w tym sezonie, nie gwarantuje rozwoju tej drużynie, nie przeprowadzi jej przez zmianę generacyjną, nie zapewni efektownej gry, jaką tak ochoczo obiecywał. Oszukał kibiców, oszukał młode talenty mówiąc, że będą ważni i dostaną swoje minuty (jak można tyle czasu kisić na ławce Kovačica, Isco, Moratę, Asensio czy Mariano?). Real mając indywidualnie jeden z najlepszych składów w Europie, nie potrafi dominować u siebie nad klubami typu Las Palmas i obawia się meczu z gigantem typu Eibar. To niedopuszczalne. To zakrawa na kpinę, ale tak na tę chwilę wygląda rzeczywistość pod wodzą Francuza. Nie ma planu, nie ma rozegrania, nikt nie wie, co ma grać. Zidane dał wolność zawodnikom, ale to nie wystarczy. Nie dał im odpowiednich wytycznych, więc wrzucają piłkę w pole karne – tyle każdy potrafi, do tego nie trzeba taktyki. Żeby grać kombinacyjnie, trzeba mieć wyćwiczone schematy, a to już sztuka. Zidane jej nie posiadł. Po wczorajszym meczu powinien zapaść się pod ziemię ze wstydu – oto mały klubik z drugiej części tabeli uczy grać kombinacyjną i techniczną piłkę wielki Real Madryt. I to na Bernabéu, w świątyni madrytczyków! A co robi trener? Na konferencji mówi, że trzeba być zadowolonym z wyniku (!). Tyle. Tu nawet nie ma co komentować. Facet nie uczy się na błędach, jest niereformowalny i chyba nie bardzo rozumie, w jakim jest klubie i czego się tutaj wymaga. Magia jego nazwiska się skończyła, tutaj potrzebny jest konkretny warsztat trenerski, ktoś z wizją, odpowiednią wiedzą i doświadczeniem. Zizou nie pokazuje, że jest gotowy na prowadzenie Realu. Madryt to nie miejsce do nauki zawodu. Sampaoli w Sevilli z przeciętniaków zmontował świetną drużynę – ZZ ze świetnej drużyny zrobił przeciętniaków. Nie tędy droga. Pora się ogarnąć. Lub odejść.

Czy rozstanie z Zizou rozwiązałoby problemy? Absolutnie nie. Trzeba wymienić część kadry, zbudować (a raczej uzupełnić) ją w sposób racjonalny i wyważony, dodać graczy szybkich i technicznych w miejsce wypalonych leniów. Przykro to pisać, ale z tymi zawodnikami nie będzie dobrej piłki w Madrycie, a jeśli coś się uda wygrać, będzie to przypadkowe i rzadkie. Nie tego chcą madridistas. Nie tego chcę ja.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: