IN THE BLOOD
In The Blood
2014, Wielka Brytania
thriller, reż. John Stockwell
John Stockwell przyzwyczaił widza do mocno przeciętnych produkcji (Kociak ucieka, Śmiertelna głębia), w których jednak zawsze jest na czym zawiesić oko. Jednak nawet najlepsze krajobrazy czy najbardziej atrakcyjne panie nie uratują filmu ze słabym scenariuszem. Dokładnie tak samo jest w thrillerze In The Blood, w którym Ava zawzięcie tropi ludzi, którzy na Karaibach porwali jej męża. Podejrzenie teścia pada na nią, bo w przypadku jego śmierci odziedziczyłaby pokaźną fortunę, jednak kobieta wierzy, że mąż żyje i uparcie dąży do wykrycia sprawców uprowadzenia i poznania ich motywów. W roli głównej Gina Carano, profesjonalna zawodniczka boksu tajskiego, gdzie wiele walk wygrywa przez KO. I chyba na ringu radzi sobie lepiej niż przed kamerą, chociaż narzekac też nie ma co, bo specjalnie nie odstaje od reszty obsady. Na moment pojawia się też Luis Guzmán i Danny Trejo, który ostatnio nie przebiera w ofertach i grywa niemal w każdej hollywoodzkiej produkcji.
Akcja jak u Stockwella – niby sporo się dzieje, ale wszystko oczywiste i przewidywalne. Postacie czarno-białe (wyraźnie widać, kto jest bardzo zły, a kto dobry) i cała masa schematów (skorumpowani policjanci, bohaterscy mieszkańcy, chciwy i pazerny lekarz, wreszcie wszechmocna bohaterka, która sama jedna wystarczy za całą armię), do tego absurd goni absurd (z litości nie będę wymieniał). In The Blood niskobudżetwóka z kiepskim scenariuszem - typowy telewizyjny średniak, który od biedy można obejrzeć, ale nie bardzo jest po co.
Akcja jak u Stockwella – niby sporo się dzieje, ale wszystko oczywiste i przewidywalne. Postacie czarno-białe (wyraźnie widać, kto jest bardzo zły, a kto dobry) i cała masa schematów (skorumpowani policjanci, bohaterscy mieszkańcy, chciwy i pazerny lekarz, wreszcie wszechmocna bohaterka, która sama jedna wystarczy za całą armię), do tego absurd goni absurd (z litości nie będę wymieniał). In The Blood niskobudżetwóka z kiepskim scenariuszem - typowy telewizyjny średniak, który od biedy można obejrzeć, ale nie bardzo jest po co.