TEMPTATION: COFESSIONS OF A MARRIAGE COUNSELOR
Zakazane pragnienia
2013, USA
dramat, reż. Tyler Perry
Tyler Perry, reżyser i autor scenariusza, to wyjątkowo utalentowny twórca – ostatnio co film, to nominacja do Złotej Maliny. Zakazane pragnienia także jest nominowany, choć jest o niebo lepszy niż Ciotka kontra mafia i chyba nieco ciekawszy niż Dobre uczynki. To jednak zdecydowanie kobiece kino, do tego naiwne i przewidywalne (poza oryginalną końcówką). Dla facetów jednak też coś się znajdzie – ładne buzie aktorek (gra m.in. Kim Kardashian i miss USA z 1983 roku Vanessa Williams). Film pana Perry to opowieść o dokonywaniu właściwych wyborów przypominający, że miłość trzeba pielęgnować, a nie wszystko złoto co się świeci. Młoda Judith przeżywa kryzys małżeński – nie czuje się doceniona, uważa, że mąż ją zaniedbuje i nie wspiera w planach zawodowych, przeszkadza jej rutyna w jego zachowaniu. Gdy poznaje przystojnego i bogatego biznesmena, dość szybko (zbyt szybko) decyduje się odejść od męża. Ten jednak zamierza do końca walczyć o swoją kobietę…
Właściwie już we wstępie napisałem wiele o tym filmie. To tzw. życiowe kino, jednak przedstawione tu mądrości są z innej epoki (albo prosto z katechezy – co kto woli). Nie chcę zdradzać fabuły, ale nie odkryję wiele pisząc, że atrakcyjny lowelas też ma swoje wady i za lekkomyślność trzeba zapłacić – inaczej o czym byłaby ta opowieść? Schemat goni schemat, postacie proste jak budowa cepa, morał nachalny i całkiem oczywisty od samego początku. Czułem się, jakbym oglądał TVNowską Ukrytą prawdę – historie z życia wzięte, a nie poważny film kinowy. Od całkowitej porażki ratuje go nieoczekiwane zakończenie. Mimo wszystko chyba szkoda czasu…
Właściwie już we wstępie napisałem wiele o tym filmie. To tzw. życiowe kino, jednak przedstawione tu mądrości są z innej epoki (albo prosto z katechezy – co kto woli). Nie chcę zdradzać fabuły, ale nie odkryję wiele pisząc, że atrakcyjny lowelas też ma swoje wady i za lekkomyślność trzeba zapłacić – inaczej o czym byłaby ta opowieść? Schemat goni schemat, postacie proste jak budowa cepa, morał nachalny i całkiem oczywisty od samego początku. Czułem się, jakbym oglądał TVNowską Ukrytą prawdę – historie z życia wzięte, a nie poważny film kinowy. Od całkowitej porażki ratuje go nieoczekiwane zakończenie. Mimo wszystko chyba szkoda czasu…