I SPIT ON YOUR GRAVE 2
Bez litości 2
2013, USA
horror, reż. Steven R. Monroe
Nie lubię sequeli. Oparte na tym samym pomyśle rzadko dorównują oryginałowi. Na ogół chodzi o podczepienie się i zbicie kasy na znanym tytule. W przypadku Bez litości 2 zmienili się scenarzyści, zaś reżyser pozostał ten sam. Oczywiście mamy tu inną historię i bohaterów niż 3 lata temu, ale schemat identyczny. Obowiązkowo jest więc atrakcyjna młoda dziewczyna (Jemma Dallender), która zostaje brutalnie pobita, zgwałcona i wywieziona do Bułgarii. Zakopana żywcem jakimś cudem ucieka i rozpoczyna zemstę na swych oprawcach. Pozornie więc wszystko jest tak samo, jak w filmie Bez litości z 2010 roku. Pozornie….
Właściwie Bez litości 2 zawiera wszystkie błędy, jakie pogrążają sequele, a zwłaszcza dwa grzechy główne: całkowita przewidywalność i totalne nieprawdopodobieństwo przedstawionych zdarzeń. Następstwem tego jest brak emocji, co prowadzi do znudzenia. Właściwie film sprzed 3 lat wyczerpał temat i choć też był mało realistyczny (przynajmniej w aspekcie zimnej zemsty, bo cała sytuacja mogła się zdarzyć), trzymał w napięciu do samego końca. Tutaj po logicznym zawiązaniu akcji następują same niedorzeczności. Nie będę ich wszystkich wymieniał, ale zastanawia łatwość transportu dziewczyny do Bułgarii, cel tego kroku (wywieźli ją, by ją zabić, a wcześniej zadowolić jednego sadystę?), nieporadność policjanta, łatwowierność ofiary (zamiast zadzwonić do rodziny czy domagać się eskorty do ambasady, jedzie z nieznajomą do jej mieszkania), itd. O samym uwolnieniu, gojeniu się ran czy wymyślnych torturach już nie wspomnę. Wszystko jest przesadzone i znacznie gorzej wykonane niż w części pierwszej. O samej idei kręcenia tego typu filmów się nie wypowiadam – różni ludzie lubią oglądać różne filmy, ale jeśli ktoś szuka tego typu wrażeń, jedynka w zupełności wystarczy. Dwójka jest przeciętna i naciągana ponad granice przyzwoitości.
Właściwie Bez litości 2 zawiera wszystkie błędy, jakie pogrążają sequele, a zwłaszcza dwa grzechy główne: całkowita przewidywalność i totalne nieprawdopodobieństwo przedstawionych zdarzeń. Następstwem tego jest brak emocji, co prowadzi do znudzenia. Właściwie film sprzed 3 lat wyczerpał temat i choć też był mało realistyczny (przynajmniej w aspekcie zimnej zemsty, bo cała sytuacja mogła się zdarzyć), trzymał w napięciu do samego końca. Tutaj po logicznym zawiązaniu akcji następują same niedorzeczności. Nie będę ich wszystkich wymieniał, ale zastanawia łatwość transportu dziewczyny do Bułgarii, cel tego kroku (wywieźli ją, by ją zabić, a wcześniej zadowolić jednego sadystę?), nieporadność policjanta, łatwowierność ofiary (zamiast zadzwonić do rodziny czy domagać się eskorty do ambasady, jedzie z nieznajomą do jej mieszkania), itd. O samym uwolnieniu, gojeniu się ran czy wymyślnych torturach już nie wspomnę. Wszystko jest przesadzone i znacznie gorzej wykonane niż w części pierwszej. O samej idei kręcenia tego typu filmów się nie wypowiadam – różni ludzie lubią oglądać różne filmy, ale jeśli ktoś szuka tego typu wrażeń, jedynka w zupełności wystarczy. Dwójka jest przeciętna i naciągana ponad granice przyzwoitości.