THAW Śmiertelna odwilż

Thaw Śmiertelna odwilż recenzja Val KilmerTHAW
Śmiertelna odwilż

2009, Kanada, USA
horror, reż. Mark A. Lewis

Do obejrzenia Śmiertelnej odwilży zachęcił mnie trailer, wiedziałem więc, czego się spodziewać. Wprawdzie obecność Vala Kilmera to ostatnimi czasy gwarancja nudy i słabizny, ale zawsze można trafić na miły wyjątek. Zresztą w filmie Marka A. Lewisa rola Kilmera jest raczej epizodyczna – reżyser chciał mieć choć jedno znane nazwisko w obsadzie, bo to zawsze nobilituje film. Taki zabieg jest tym bardziej celowy, gdy kręci się produkcję będącą kalką jednego z odcinków serialu Z Archiwum X (o tytule Ice z sezonu I), nawiązującego dość mocno do słabiutkiej Ostatniej zimy z 2006 roku, a jeszcze bardziej do klasyka Carpentera Coś z 1982 roku. Ten ostatni film bardzo lubię, jak też jego prequel, dlatego bez uprzedzeń sięgnąłem po kolejny obraz o podobnej tematyce.
   Kilmer wciela się w rolę doktora Kruipena, znanego ekologa i badacza zjawiska globalnego ocieplenia, który pragnie zaalarmować świat odkryciem tajemniczego pasożyta uwolnionego z gnijącego ciała mamuta, znalezionego w topniejących lodach Arktyki. Pokazanie zahibernowanego przez miliony lat organizmu zdolnego szybko opanować życie na ziemi, ma być przestrogą dla ludzkości i uświadomić jej zagrożenie, jakie niesie ze sobą szkodliwa dla natury działalność człowieka. Arktyczną stację badawczą odwiedza nieświadoma zagrożenia grupa studentów oraz córka doktora. Rozpoczyna się walka o przetrwanie….
   Abstrahując od wymienionych wcześniej zapożyczeń i zbędnego tu Kilmera, film Lewisa jest poprawnie skonstruowany i na swój sposób trzyma w napięciu. Oczywiście nie ma co liczyć na emocje porównywalne z dziełem Carpentera, bo to nie ten kaliber, jednak na słabą trójkę spokojnie zasługuje. Gra młodych aktorów bez zarzutu, Kilmer jak Kilmer – jest go niewiele i chyba bez wielkiej szkody dla filmu, efekty raczej ubogie, ale jak na kanadyjską niskobudżetówkę też nie można narzekać. Śmiertelna odwilż powinna się spodobać miłośnikom klaustrofobicznych klimatów, jednak nie jest to nic wybitnego ani godnego zapamiętania. Lepiej oglądać wieczorem i z pustym żołądkiem.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: