Ta pieczeń to smak mojego dzieciństwa, tylko nazywaliśmy ją pasztetem babci Lodzi. Babcia też ją nzywała „chlebkiem”, ale nie mam pojęcia dlaczego. Może dlatego, że zawsze jedliśmy ją na zimno z chlebem? Robiona była ze szczęśliwych kur chodzących po podwórku i z pieczarek zbieranych na łące. U mnie kurczak i pieczarki ze sklepu, ale smak prawie taki sam.
Składniki:
? 1,5 kg surowego mięsa z kurczaka – piersi i udka bez kości, może być cały kurczak
? 4 jajka
? 250 g pieczarek
? 100 g masła
? 1 cebula
? 2 ząbki czosnku
? 3 łyżki oliwy
? 3 bułki kajzerki
? sól, biały pieprz do smaku
? 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
Wykonanie:
? Mięso obrać z kości i przepuścić przez maszynkę.
? Bułki namoczyć w ciepłej wodzie, mocno odcisnąć i przepuścić przez maszynkę.
? Cebulę obrać, posiekać i podsmażyć na oleju.
? Pieczarki umyć, pokroić na ćwiartki, podsmażyć razem z cebulą, odparować wodę i przepuścić przez maszynkę.
? Do zmielonej masy dodać jajka, rozpuszczone masło, zmiażdżony czosnek, sól, pieprz i natkę pietruszki.
? Piec w dużej blaszce lub 3 keksówkach w piekarniku nagrzanym do 200 st.C przez 40 minut.