Następny chlebek bezglutenowy, który pierwszy raz piekłam. Wydaje mi się, że powinien trochę bardziej urosnąć, ale może to wina mąki kukurydzianej, która jest dość ciężka. W trakcie przygotowywania ładnie urósł, ale potem podczas pieczenia jakby się skurczył. Ważne, że nie ma zakalca, jest smaczny i wilgotny. Doczytałam później w internecie, że chleby kukurydziane tak mają i piecze się nawet wtedy, gdy nie wyrosną. Chleb chrupie dzięki zawartości siemienia lnianego i sezamu. Zamroziłam po dwie kromeczki i delektuję się nim, gdy mam ochotę na zdrową kanapkę.
Składniki:
? 350 g mąki kukurydzianej
? 100 g mąki ryżowej
? 50 g mąki gryczanej
? 3 łyżki siemienia lnianego
? 2 łyżki sezamu
? 3/4 łyżki soli
? 1,5 łyżki cukru
? 12 g suszonych drożdży
? 600 ml wody ciepłej
Wykonanie:
? Połączyć wszystkie suche składniki razem.
? Zmiksować na wolnych obrotach z ciepłą wodą.
? Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 20 minut.
? Przełożyć ciasto do dwóch keksówek, u mnie jednorazowe aluminiowe 10 x 24 cm, i ponownie odstawić w ciepłe miejsce, np. na kaloryfer na 20 minut.
? Keksówki wstawić do ciepłego piekarnika i piec w 180 st. C przez 40 minut, po czym wyjąć z blaszek i piec jeszcze na samej kratce przez 10 minut.