DISCONNECT
Więzi
2012, USA
dramat, reż. Henry Alex Rubin
Mądre, życiowe kino – tak bym krótko określił film Henry’ego Alexa Rubina o ludziach poszukujących prawdziwych relacji z drugim człowiekiem w dzisiejszym nieczułym, cyfrowym świecie. Pamiętacie Salę samobójców? To podobne klimaty, tylko amerykański reżyser zrobił to znacznie lepiej, mieszając ze sobą losy kilku bohaterów. Każdy z nich ma zupełnie inne problemy, ale wszystkie są realne i żywcem wyjęte ze współczesnego świata. Przechodząca głęboki kryzys małżeństwo pada ofiarą hakera, który kradnie im tożsamość i przywłaszcza ich pieniądze. Jego poszukiwania i refleksje nad życiowymi wartościami pozwalają małżonkom odnaleźć utraconą więź i spróbować naprawić wzajemne relacje. Publicznie upokorzony przez kolegów uczeń postanawia popełnić samobójstwo i dopiero ten desperacki krok skłania prowodyrów do przemyśleń (polecam scenę, gdy jego siostra opowiada o tragedii, a jedna z koleżanek w tym momencie głośno cieszy się z zaproszenia na imprezę – jakie to prawdziwe…). Lokalna dziennikarka w drodze do sławy kręci reportaż o nastolatku oferującym seks online. Obiecując anonimowość zdobywa jego zaufanie, by po naciskach przekazać sprawę policji. Historie różne, ale w pewien sposób zazębiające się i bardzo realistyczne.
Więzi to film o relacjach międzyludzkich (a raczej ich braku) w XXI wieku, kiedy to wszelkie kontakty przeniesiono do Internetu, gdzie można przyjąć dowolną tożsamość i jednym naciśnięciem klawisza zniszczyć komuś życie. Ten film należy obejrzeć. Porusza i skłania do refleksji. Jeśli kogoś to nie rusza, to dla niego chyba już za późno… Może nie jest to tematyka nowa, lecz zawsze aktualna i takich obrazów nigdy dość, bo dotyczy każdego z nas. Tempo narracji nie powala, aktorsko też bez fajerwerków (ale całkiem poprawnie), a mimo to trudno się oderwać od ekranu. Jak widać, przy świetnym scenariuszu i realizacji nie potrzeba efektów specjalnych ani tanich sztuczek. Wszystko jest przedstawione we właściwy sposób, bez przerysowań, reakcje bohaterów są równie naturalne, jak sytuacje, w jakich się znaleźli. Duże brawa dla scenarzysty (Andrew Stern) i reżysera. Gorąco polecam.
Więzi to film o relacjach międzyludzkich (a raczej ich braku) w XXI wieku, kiedy to wszelkie kontakty przeniesiono do Internetu, gdzie można przyjąć dowolną tożsamość i jednym naciśnięciem klawisza zniszczyć komuś życie. Ten film należy obejrzeć. Porusza i skłania do refleksji. Jeśli kogoś to nie rusza, to dla niego chyba już za późno… Może nie jest to tematyka nowa, lecz zawsze aktualna i takich obrazów nigdy dość, bo dotyczy każdego z nas. Tempo narracji nie powala, aktorsko też bez fajerwerków (ale całkiem poprawnie), a mimo to trudno się oderwać od ekranu. Jak widać, przy świetnym scenariuszu i realizacji nie potrzeba efektów specjalnych ani tanich sztuczek. Wszystko jest przedstawione we właściwy sposób, bez przerysowań, reakcje bohaterów są równie naturalne, jak sytuacje, w jakich się znaleźli. Duże brawa dla scenarzysty (Andrew Stern) i reżysera. Gorąco polecam.