2 GUNS
Agenci
2013, USA
akcja, komedia, reż. Baltasar Kormákur
W filmie Agenci Denzel Washington i Mark Wahlberg tworzą osobliwy duet. Pracując pod przykrywką rozpracowują potężny kartel narkotykowy. Bobby jest agentem DEA (amerykańska agencja antynarkotykowa), a Stig oficerem wywiadu marynarki wojennej, lecz obaj nic o sobie nie wiedzą. Razem planują napad na bank, by zabrać pieniądze gangsterów i oddać je w ręce pracodawców. Zamiast spodziewanych 3 mln inkasują 43 i, jak łatwo przewidzieć, ściągają na siebie zemstę mafiosów. To jednak dopiero początek intrygi….
Kiedyś pisałem, że Denzel Washington stanowi gwarancję dobrej sensacji. To fakt, aktor rzadko grywa w nietrafionych filmach, lecz nie każdy z nich od razu musi być wyjątkowy. Najlepszym przykładem są właśnie Agenci – niezły film akcji, taki na jeden raz, z ciekawą (i kompletnie nieprawdopodobną) fabułą i odrobiną humoru, który jednak pozostawia pewien niedosyt. Wrażenie daja vu nie opuszczało mnie podczas seansu, a sztucznie ubarwiana przyjaźń białego z czarnoskórym nie bawi tak jak w Zabójczej broni czy innych podobnych produkcjach. Nie czuć chemii, a dialogi tylko momentami ratują sytuację. Niemniej produkcji trudno odmówić tempa i przebojowości. W sumie to dość lekki i przyjemny w odbiorze film, niestety nie wykraczający poza przeciętność, do tego z absurdalną i naciąganą do granic możliwości końcówką. No cóż, trzeba mocno przymrużyć oko… Chyba niepotrzebnie scenarzyści aż tak skomplikowali intrygę, że trudno było to sensownie rozwiązać. Obaj aktorzy spisują się całkiem nieźle, nawet Wahlberg jest mniej drewniany niż zawsze (ale nie tak dobry jak w niedawnym Sztanga i cash), zaś Washington nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu (ale daleko mu do tego, co prezentował w filmie Lot). Na deser jest jeszcze Bill Paxton oraz kusząca Paula Patton, znana choćby z 4 części Mission: Impossible.
Jak wspomniałem wcześniej – filmy z Denzelem są watre obejrzenia i wcale nie muszą być wybitne. Agenci to rozrywka w czystej postaci i nie trzeba się doszukiwać niczego więcej. Polecam.
Kiedyś pisałem, że Denzel Washington stanowi gwarancję dobrej sensacji. To fakt, aktor rzadko grywa w nietrafionych filmach, lecz nie każdy z nich od razu musi być wyjątkowy. Najlepszym przykładem są właśnie Agenci – niezły film akcji, taki na jeden raz, z ciekawą (i kompletnie nieprawdopodobną) fabułą i odrobiną humoru, który jednak pozostawia pewien niedosyt. Wrażenie daja vu nie opuszczało mnie podczas seansu, a sztucznie ubarwiana przyjaźń białego z czarnoskórym nie bawi tak jak w Zabójczej broni czy innych podobnych produkcjach. Nie czuć chemii, a dialogi tylko momentami ratują sytuację. Niemniej produkcji trudno odmówić tempa i przebojowości. W sumie to dość lekki i przyjemny w odbiorze film, niestety nie wykraczający poza przeciętność, do tego z absurdalną i naciąganą do granic możliwości końcówką. No cóż, trzeba mocno przymrużyć oko… Chyba niepotrzebnie scenarzyści aż tak skomplikowali intrygę, że trudno było to sensownie rozwiązać. Obaj aktorzy spisują się całkiem nieźle, nawet Wahlberg jest mniej drewniany niż zawsze (ale nie tak dobry jak w niedawnym Sztanga i cash), zaś Washington nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu (ale daleko mu do tego, co prezentował w filmie Lot). Na deser jest jeszcze Bill Paxton oraz kusząca Paula Patton, znana choćby z 4 części Mission: Impossible.
Jak wspomniałem wcześniej – filmy z Denzelem są watre obejrzenia i wcale nie muszą być wybitne. Agenci to rozrywka w czystej postaci i nie trzeba się doszukiwać niczego więcej. Polecam.