EMPLOYER
Pracodawca
2013, USA
thriller, reż. Frank Merle
Gdyby punkty były przyznawane za sam pomysł, film Franka Merle miałby szansę na ocenę dostateczną. O wyższą byłoby trudno ponieważ nie ma tu żadnego nowatorstwa – opowieści o garstce ludzi zamkniętych w szczelnym pomieszczeniu i eliminujących się nawzajem (przeżyć może tylko jedna osoba) było wiele. Tylko niektóre zyskały rozgłos (Cube, Piła). Reszta (jak np. recenzowany przeze mnie Test) odeszła w zapomnienie, ponieważ w kameralnym gronie i klaustrofobicznych warunkach nie jest łatwo stworzyć emocjonującą rozgrywkę psychologiczną i zaciekawić widza. Reżyserowi Pracodawcy to się także nie udało, a obnażenie mechanizmu działania wielkich korporacji jest bardziej groteskowe niż straszne. Pytanie „czy jest coś, czego nie byłabyś gotowa dla nas zrobić?” jest wymowne i nie wymaga komentarza. Czy na pewno każdy je słyszy na spotkaniu w sprawie pracy, a nieposłuszeństwo jest karane śmiercią?
Pomysł był prosty: 5 kandydatów do pracy w tajemniczej firmie zostaje zamkniętych w niewielkim pomieszczeniu bez szans na ucieczkę. Sami mają dokonać wyboru, kto z nich dostanie posadę – miejsce jest tylko jedno, a zwycięży ten, kto przeżyje. Sztywne aktorstwo, sztuczne i naciągane dialogi, idiotyczne pomysły, złe wybory, banalne rozwiązania, itd. Totalnie zmarnowany potencjał, ale jaka obsada taki film. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie też do wymiany. Zabrakło talentu i przede wszystkim wizji, jak rozwinąć temat i ciekawie go zakończyć. Plaskie, jednowymiarowe postacie nie są w stanie wzbudzić żadnych emocji i ich los interesuje widza tyle co zeszłoroczny śnieg. Kompletnie szkoda czasu.
Pomysł był prosty: 5 kandydatów do pracy w tajemniczej firmie zostaje zamkniętych w niewielkim pomieszczeniu bez szans na ucieczkę. Sami mają dokonać wyboru, kto z nich dostanie posadę – miejsce jest tylko jedno, a zwycięży ten, kto przeżyje. Sztywne aktorstwo, sztuczne i naciągane dialogi, idiotyczne pomysły, złe wybory, banalne rozwiązania, itd. Totalnie zmarnowany potencjał, ale jaka obsada taki film. Reżyser i scenarzysta w jednej osobie też do wymiany. Zabrakło talentu i przede wszystkim wizji, jak rozwinąć temat i ciekawie go zakończyć. Plaskie, jednowymiarowe postacie nie są w stanie wzbudzić żadnych emocji i ich los interesuje widza tyle co zeszłoroczny śnieg. Kompletnie szkoda czasu.