THOR: THE DARK WORLD Thor: Mroczny świat

Thor Dark World Mroczny świat recenzja Portman HemsworthTHOR: THE DARK WORLD
Thor: Mroczny świat

2013, USA
fantasy, reż. Alan Taylor
altaltaltaltalt

Zanim nakręci kolejną odsłonę Terminatora, specjalista od seriali (Seks w wielkim mieście, Rodzina Soprano, Sześć stóp pod ziemią, Rzym, Mad Men, Zakazane imperium, Gra o tron) Alan Taylor proponuje całkiem udaną kontynuację przygód Thora, dzielnego wojownika walczącego o ocalenie Ziemi i pozostałych 8 królestw przed odrodzonym Malekithem i jego armią Mrocznych Elfów. Typowa dla Marvel Studio widowiskowa bajeczka o superbohaterach, gdzie fabuła pełni rolę drugorzędną, zaś efekty są na miarę XXI wieku. Marvel przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu swoich produkcji i tym razem też nie zawodzi. Oczywiście można zarzucać tego typu filmom brak głębi, płaską fabułę, itd., ale przecież chodzi o widowisko, a to jest przednie. Trochę dla dzieci, jednak taka konwencja. Przenoszenie komiksów na duży ekran to nowa moda i nie ma co oczekiwać pełnej zgodności z oryginałem czy głębokich filozoficznych rozterek bohaterów, zgłębiania ich psychiki, itp. Tego nie ma i być nie musi. Jest za to wartka akcja, znakomite efekty i wszystko zrobione lepiej i ciekawiej niż 2 lata temu w pierwszej części, łącznie z muzyką, która tutaj naprawdę robi wrażenie. Nie do końca pasuje mi Anthony Hopkins, ale jest, gra bez zarzutu i chwała mu za to. Gorzej wypada Natalie Portman, ale to bardziej wina jej fizjonomii (bardzo ładna twarz, ale taka sama we wszystkich scenach, nie wyraża emocji) niż braku kunsztu aktorskiego. Reszta wypada nieźle, zwłaszcza Tom Hiddleston jako nieodgadniony Loki oraz sam Chris „Thor” Hemsworth – jest mniej drewniany niż w jedynce i gdyby nie fakt, że chory z miłości unika życia towarzyskiego i snuje się smętny usychając z tęsknoty za ziemską ukochaną (a takie zachowanie nie przystoi bogowi), to nie byłoby na co narzekać. Ale to już wina scenariusza, a nie aktora.
   Jak na reżysera od seriali Alan Taylor spisał się na medal. Jego film jest dokładnie taki, jak należy. Nie jest to może kinowe arcydzieło, lecz skoro zwykłe proste produkcje dostają 3 gwiazdki, tutaj muszę dać jedną więcej. Nie tylko za efekty (bo te są standardem u Marvela), ale za odpowiednią dawkę humoru sytuacyjnego (scena w mieszkaniu czy w metrze) i właściwe wyważenie poszczególnych elementów. Nie jest to może poziom Avengers, ale nie tak znowu daleko. Wybierając się do kina polecam wersję z napisami, aby uniknąć radosnej twórczości tłumaczy, a przynajmniej móc ją skonfrontować z oryginałem. Do klasyki polskiego dubbingu przejdzie zapewne tekst „zatkało kakao?”, który miał być odpowiednikiem angielskiego „anyone else?”… Komentarz chyba zbyteczny.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: