Zupa śliwkowa prześladuje mnie od czasów dzieciństwa, kiedy to babcia gotowała przesłodzoną, gęstą pamułę – śliwconkę jedzoną z chlebem, której to szczerze nienawidziłam (moje rodzeństwo również). Jest to tradycyjny przysmak, zupa gotowana na bazie suszonych śliwek, która do tej pory stanowi bardzo popularne danie w niektórych rejonach Podkarpacia. Ja odczarowałam tę zmorę i ugotowałam pyszną zupę śliwkową ale na bazie świeżych śliwek. Zjedliśmy po dwa talerze i jeszcze wyjadaliśmy prosto z garnka. A pamułę będę kiedyś gotować wnukom za karę!
Składniki:
? 50 dkg dojrzałych śliwek, u mnie węgierki
? 1 litr wody
? 1 cukier waniliowy
? 1-2 łyżki cukru
? 1/2 szklanki słodkiej śmietanki
? 1 łyżeczka mąki pszennej
? ugotowany makaron, u mnie kolanka
Wykonanie:
? Śliwki umyć, wyjąć pestki i gotować z cukrem i cukrem waniliowym ok. 10 minut, nastepnie zmiksować.
? Mąkę rozmieszać ze śmietanką i wlać do zupy, dodać kilka śliwek pokrojonych w ósemki i gotować 2 minuty.
? Podawać z ugotowanym makaronem.
