F Niedostateczny

F Niedostateczny recenzja Johannes RobertsF
Niedostateczny

2010, Wielka Brytania
thriller, reż. Johannes Roberts

Po obejrzeniu dziwacznego Storage 24 postanowiłem sięgnąć do innych dokonań Johannesa Robertsa. Film z 2010 roku o króciutkim tytule F (angielski odpowiednik naszej „pały” – najniższej oceny w szkole), najpierw mnie zaciekawił, a następnie mocno wkurzył. Może to już taka wada tego reżysera, bo podobnie było ze Storage 24. Lubicie filmy bez zakończenia? Ja też nie. Tymczasem dokładnie z takim przypadkiem mamy tutaj do czynienia. Szkoda, bo zapowiadał się naprawdę ciekawie.
   Robert Anderson, nauczyciel w jednej z londyńskich szkół, zostaje na oczach klasy uderzony w twarz przez ucznia, któremu wystawił niedostateczną ocenę. Ku jego (i mojemu) zdumieniu, dyrekcja szkoły staje po stronie łobuza, którego rodzice oskarżają nauczyciela, że sprowokował ich syna deprecjonując przed klasą jego osiągnięcia. Dyrektorka przypomina, że wystawianie oceny niedostatecznej jest sprzeczne z wytycznymi ministerstwa, bowiem jest ona dla dziecka upokarzająca. Anderson zostaje wysłany na przymusowy urlop, gdzie szuka zapomnienia w alkoholu. Po powrocie do pracy jest już innym człowiekiem. Zgorzkniałym, zrezygnowanym, bez chęci do wykonaywania zawodu. Trochę mi przypomina bohatera świetnego serialu Breaking Bad. Pewnego razu zjawia się po godzinach w szkole i zauważa na korytarzu grupę zakapturzonych nastolatków, zachowujących się w agresywny i prowokujący sposób. W budynku znajduje się też garstka pracowników, którzy zaczynają ginąć. Anderson wzywa policję, a sam stara się uratować przebywającą w szkole 16-letnią córkę.
   Akcja rozwija się powoli, ale do pewnego momentu ma swój klimat i potrafi widza zaintrygować. Jednak potem jest już gorzej. Nie wiemy, kim są zakapturzeni przestępcy. Nie widzimy ich twarzy. Nie wiemy, dlaczego zabijają. Trudno zrozumieć zachowanie ochraniarza (który ze strachu omal nie narobił w gacie) ani brak reakcji policjantki, która na widok napastnika stoi jak wryta. Takich fabularnych bzdur jest więcej. Akcji brak tempa, a luki scenariusza kompletnie odrealniają przedstawiane wydarzenia. Szkoda, bo zapowiadało sie naprawdę nieźle. Anglicy potrafią robić świetne, realistyczne thrillery o swojej durnej i chamskiej młodzieży, udowodnili to chociażby świetnym Eden Lake. Tutaj niestety nie wyszło. Już nawet nie chodzi o błędy scenariusza – chodzi o brak zakończenia opowieści. To po co w ogóle robić film, jeśli się go w połowie przerywa? Żaden z wątków nie zostaje doprowadzony do końca. To największa wada tej produkcji. Można było wymyślić różne zakończenia, Roberts nie wysilił się na żadne. Zakpił z widza i tyle. Mógł rozwinąć temat agresji w szkole, przedstawić szerzej rozterki nauczyciela czy wątek zdegenerowanej młodzieży, współczesnych świętych krów, których nie wolno krytykować (a potem mamy to co mamy). Powinni siedzieć w poprawczakach zamiast w szkole. Temat rzeka. Reżyser mógł też poruszyć inne wątki. Mógł, ale tego nie zrobił. Potencjał był, ale nie został wykorzystany. Szkoda.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: