Bardzo dziwny film, na pewno oryginalny i odmienny, ale to nie czyni go świetnym. Fabuła jest intrygująca przez pierwsze pół godziny ? z powodu nieprzejezdnej drogi pięć obcych osób zatrzymuje się w położonej na odludziu jadłodajni Ostatnia Szansa. Chcą przeczekać burzę przed wyruszeniem w dalszą drogę. Okazuje się, że właściciel lokalu wie wszystko o każdym z nich, a sam siebie nazywa Jezusem. Później następuje już totalna ewangelizacja filmu, strawna chyba tylko dla mocno wierzących i gorliwie praktykujących katolików. Świetny film do pokazywania na katechezach, obrazujący miłosierdzie Jezusa, który poszukuje każdego człowieka i zawsze jest gotowy dać mu szansę na poprawę grzesznego życia. Można do tego podejść z dystansem, z odrobiną humoru, niemniej film wydaje się być bardzo poważny i to uważam za jego główną wadę. Im bliżej końca, tym staje się bardziej przewidywalny i chyba tylko bardzo wytrwali dobrną do ostatniej sceny. Zagorzałym katolikom polecam, pozostałym radzę odpuścić sobie. I od razu uprzedzam ? nie mam nic przeciwko katolikom, sam wierzę w Boga, ale ta katecheza jest zbyt nachalna.