HORRIBLE BOSSES 2
Szefowie wrogowie 2
2014, USA
komedia, reż. Sean Anders

Szefowie wrogowie w reżyserii Setha Gordona może w niezbyt wyrafinowany sposób, lecz bardzo skutecznie bawili widzów w 2011 roku, najwyższa więc pora na drugą odsłonę przygód fajtłapowatych pracowników. Tylko że niekoniecznie te same gagi muszą bawić po raz drugi. Film Seana Andersa nie ma niczego nowego do zaoferowania – pozbawiony jest lekkości poprzednika, dowcipy są mocno wysilone, a Jennifer Aniston i Kevin Spacey, którzy „robili” jedynkę, grają tylko epizody. Nawet sam tytuł ma się nijak do fabuły – wtedy Nick (Jason Bateman), Dale (Charlie Day) i Kurt (Jason Sudeikis) chcieli się pozbyć wrednych szefów, tym razem działają na własną rękę i sami sobie szefują. Oszukani przez inwestora próbują się na nim odegrać i robią to jeszcze bardziej nieudolnie niż 3 lata temu. Tylko że tam był świetny pomysł – tutaj nawet tego zabrakło. Sequel zrobiono zgodnie ze starą zasadą „więcej, szybciej, mocniej” i to niestety mocno razi w oczy, zwłaszcza w przypadku maksymalnie przegiętego infantylizmu trójki głównych bohaterów. Ich zachowania i nadmierna gadatliwość bardziej budzą zażenowanie niż śmieszą, a nagromadzenie idiotyzmów zwyczajnie irytuje widza. Nawet jeśli znajdzie tu kilka niezłych gagów, musi je uważnie wyławiać spośród kilkudziesięciu kompletnie nietrafionych. Przy takim scenariuszu nie pomaga nawet ekranowa chemia między aktorami, której nie sposób im odmówić. To zdecydowanie za mało. Nie mogę jednak powiedzieć, by ten film mnie rozczarował – po prostu nie oczekiwałem wiele. To był typowy temat na jeden raz, a wszelkie kolejne części to tylko żerowanie na popularnym tytule i bezczelne wyrywanie kasy z kieszeni naiwnego widza. To norma w Hollywood. Mam mimo wszystko nadzieję, że obraz Seana Andersa poniesie klapę i film Szefowie wrogowie 3 nigdy nie powstanie.