CLEAR HISTORY
Co było, a nie jest
2013, USA
komedia, reż. Greg Mottola
Greg Mottola już w 2011 roku zwrócił moją uwagę bardzo zabawną komedią Paul, w której Simon Pegg i Nick Frost zmagają się z dziwacznym kosmitą. W swoim kolejnym filmie reżyser już tak nie śmieszy, ale w udany sposób nawiązuje do samego Woody’ego Allena, a samo to wystarczy, by go obejrzeć. Siłą napędową obrazu jest przede wszystkim sama historia, życiowa i bardzo wciągająca. Oto Nathan Flomm (Larry David), specjalista od marketingu w małej firmie produkującej samochody elektryczne, nie zgadza się z szefem w kwestii nazwy nowego pojazdu. Po ostrej wymianie zdań unosi się honorem i na znak protestu postanawia sprzedać swoje udziały. Następnego dnia zostaje zwolniony, tymczasem wkrótce Howard (tak właśnie na część syna prezesa nazwano auto) staje się wielkim hitem znacząco podnosząć wartość firmy. Upokorzony Nathan, wytykany palcami jako frajer, który przez własną głupotę stracił miliard dolarów, zmienia wygląd i pod nowym nazwiskiem osiedla się na Wschodnim Wybrzeżu. Pod 10 latach ogromną posiadłość na tej samej wyspie kupuje jego dawny szef. Nathan postanawia się zemścić…
Z góry uprzedzam, że chociaż ze względu na przemyślany scenariusz film świetnie się ogląda, tak naprawdę nie bardzo jest się z czego śmiać. To nie ten rodzaj komedii bazującej na tanich i ogranych chwytach, które nie wiedzieć czemu pokaźną część społeczeństwa zawsze śmieszą. To bardziej kino obyczajowe, pełne celnych obserwacji ludzkich charakterów i całkiem dobrych dialogów. Jeśli dodać do tego niezłe aktorstwo (świetny Larry David i znakomicie zarysowana postać upierdliwego nieudacznika) i kilka gwiazd w obsadzie (Kate Hudson, Eva Mendes, Michael Keaton), otrzymujemy całkiem udany, skłaniający do przemyśleń film. Stylistycznie pełen odniesień do twórczości Allena, lecz na pewno nie tak przegadany, jak większość dzieł starego mistrza.