AFFLICTED Dotknięcie mroku

Afflicted Dotknięcie mroku recenzja found footageAFFLICTED
Dotknięcie mroku

2013, Kanada, USA
horror, reż. Derek Lee, Clif Prowse

Filmy kręcone z ręki, tzw. found footage, mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Z założenia powinny być bardziej realistyczne (często kosztem jakości obrazu i montażu), jednak rzadko trafiają się tytuły naprawdę wartościowe. Zwłaszcza ostatnimi czasy nastąpił prawdziwy wysyp produkcji miernych i wtórnych, do których jednak trudno byłoby zaliczyć Dotknięcie mroku. Jeśli ktoś nie lubi found footage, może odpuścić seans, ale na tle słabych rywali horror duetu Lee/Prowse naprawdę się wyróżnia. Może nie na tyle, by uznać go za odkrywczy czy wyjątkowy, ale seans nie męczy, a pomysł ukazania powolnej przemiany człowieka w wampira na pewno jest oryginalny. Przypadłość ta dotyka jednego z dwóch przyjaciół podróżujących po świecie, gdy w Paryżu piękna nieznajoma zaraża go tajemniczym wirusem. Panowie długo nie wiedzą, z czym mają do czynienia, gdy jednak to rozgryzą, muszą znaleźć jak najmniej bolesny sposób wyżywienia bestii. I tu się zaczynają schody…
   Film nie jest klasycznym horrorem, zawiera też elementy komediowe i dramatyczne, stara się unikać schematów, a reszta to już kwestia indywidualnego odbioru. Oczywiście w nieco chaotycznym scenariuszu nie brak dziur, ale taka uroda found footage – kamerzysta zawsze jest na miejscu, wszystko widzi, nie wypuszcza kamery z ręki nawet w sytuacjach zagrożenia życia, gdy każdy by zwiewał. Mimo pewnych niedostatków historia wciąga widza, a końcówka zaskakuje (niekoniecznie in plus). Jeśli dodamy przyzwoite aktorstwo, niezłe zdjęcia (jak na ten typ produkcji) i sprawną realizację, dostajemy obraz, który może nie powala, ale na pewno jest wart obejrzenia. Dużą zaletą produkcji jest ukazanie wampira jako bestii, nad którą człowiek stopniowo traci kontrolę. To już nie przyjazny typek, który świeci w słońcu, a myśli i kocha po ludzku. Dotknięcie mroku nie jest banalnym love story ani bajeczką dla dorastających panienek. Stanowi lekki powiew świeżości (jeśli chodzi o tematykę, a nie sposób filmowania) w nieco podupadającym gatunku, który ze względu na swoją specyfikę wciąż ma wielu fanów. Ci na pewno go obejrzą, ale pozostałym też polecam.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: