RIDE ALONG
Prawdziwa jazda
2014, USA
komedia, akcja, reż. Tim Story





Hit kinowy w USA, ale tam rządzą czarni (oops, sorry – afroamerykanie, czy jak tam się ich teraz nazywa) więc łatwo zrozumieć popularność takich pozycji. Do polskich kin nie trafił (chociaż gorsze tytuły jakoś trafiają), i bardzo dobrze, bo to bardzo przeciętna produkcja rodem z Hollywood. Widzieliśmy setki podobnych filmów, zwłaszcza w latach 80/90 (48 godzin, Bad Boys, Godziny szczytu, Zabójcza broń, itd.). Wszystkie miały niezbyt wyszukaną fabułę i lepszy lub gorszy dowcip. Prawdziwa jazda to ten drugi przypadek. Scenariusz przewidywalny, humor nie najwyższych lotów (przede wszystkim słowny, bo skoro główne role grają dwaj aktorzy o ciemnej karnacji – Ice Cube i Kevin Hart, to buzia im się nie zamyka), a historia wyssana z palca: policjant zabiera narzeczonego swojej siostry na całodobowy patrol, by się przekonać, czy ten jest jej wart. Ma się rozumieć, że jak facet się nie sprawdzi (cokolwiek to oznacza), to na siostrę nie zasługuje. Spuszczę na to zasłonę milczenia.
Jaka fabuła, taki film: płytki, banalny, przegadany i do bólu wtórny. Znając jednak poziom umysłowy rodaków jestem pewien, że podczas seansu wielu ludzi ubawi się po pachy. Zwłaszcza po kilku piwach. A w Stanach hit! Oni tam ledwo umieją czytać więc to nie powinno dziwić. Obejrzeć można, tylko po co?
Jaka fabuła, taki film: płytki, banalny, przegadany i do bólu wtórny. Znając jednak poziom umysłowy rodaków jestem pewien, że podczas seansu wielu ludzi ubawi się po pachy. Zwłaszcza po kilku piwach. A w Stanach hit! Oni tam ledwo umieją czytać więc to nie powinno dziwić. Obejrzeć można, tylko po co?