UKŁAD ZAMKNIĘTY
2013, Polska
thriller, reż. Ryszard Bugajski
wyst. Janusz Gajos, Przemysław Sadowski
Oglądając najnowszy film Ryszarda Bugajskiego, twórcy słynnego Przesłuchania, zastanawiałem się, co bardziej przeraża – sama opowieść czy fakt, że scenariusz oparto na prawdziwych wydarzeniach? Chyba jednak to drugie… Historia trzech młodych przedsiębiorców, właścicieli Navaru – świetnie prosperującej spółki, pokazowo zniszczonych przez dwóch skorumpowanych urzędników państwowych, każe głęboko zastanowić się nad pojęciem „państwo prawa„. Czy takim da się nazwać kraj, gdzie bez mocnych dowodów człowieka można zatrzymać pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej, malwersacje finansowe i działalność na szkodę państwa, gdzie można zlikwidować jego dochodowy biznes nie obawiając się żadnych konsekwencji, gdy działania okażą się bezpodstawne? Tak właśnie, tylko z czystej zawiści, działają dwaj starzy przyjaciele, prokurator Andrzej Kostrzewa (Janusz Gajos) i naczelnik Urzędu Skarbowego Mirosław Kamiński (Kazimierz Kaczor). Młodzi ludzie trafiają na wiele miesięcy do aresztu, a ich firmę za bezcen przejmują osoby powiązane z prokuratorsko-urzędniczym układem. U nas już to przerabialiśmy – wiadomo, która partia ściga ludzi z inicjatywą i przesiębiorców, uważając ich wszystkich za złodziei. Na szczęście rządziła krótko i oby nigdy więcej, a słynne stwierdzenie prezydenta, brata prezesa „jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma” przeszło do kanonu. Gwoli sprawiedliwości przypomnę jednak, że prawdziwa historia opisana w filmie miała miejsce w 2003 roku, a więc za rządów SLD a nie PiS (co akurat niewiele zmienia w postrzeganiu obu partii) i dotyczyła krakowskich Zakładów Mięsnych KrakMięs.
Układ zamknięty ze znakomitą rolą Janusza Gajosa to bardzo sprawnie nakręcony thriller. Działa na wyobraźnię wywołując wiele negatywnych emocji. Taki był zamysł reżysera i w tym celu mocno przerysował niektóre sytuacje – to jego prawo, bo przecież nie kręci filmu dokumentalnego, jednak cierpi na tym realizm zdarzeń. Dziecko, które zaniemówiło, brak kontaktu oskarżonego z adwokatem, przyzwolenie na gwałt w więzieniu, zmuszenie przez prokuratora do podpisania aktu darowizny spółki (i zgoda aresztowanego na ten absurd), itd. Sporo tego, chyba trochę za dużo. Ale skoro układ zamknięty, to niby nie ma jak się wydostać, bo wszyscy umoczeni. Mimo tej przesady i naciąganego finału film Bugajskiego ogląda się znakomicie, a lekkość, z jaką gra swoją rolę Gajos, budzi wielki szacunek. Kino ma wzywalać emocje i pod tym względem Układ zamknięty sprawdza się znakomicie. Jest prosty, bezkompromisowy, z czarno-białymi bohaterami i całą masą podłości, z jaką przecież stykamy się na co dzień odwiedzając wszelakie urzędy.
Układ zamknięty ze znakomitą rolą Janusza Gajosa to bardzo sprawnie nakręcony thriller. Działa na wyobraźnię wywołując wiele negatywnych emocji. Taki był zamysł reżysera i w tym celu mocno przerysował niektóre sytuacje – to jego prawo, bo przecież nie kręci filmu dokumentalnego, jednak cierpi na tym realizm zdarzeń. Dziecko, które zaniemówiło, brak kontaktu oskarżonego z adwokatem, przyzwolenie na gwałt w więzieniu, zmuszenie przez prokuratora do podpisania aktu darowizny spółki (i zgoda aresztowanego na ten absurd), itd. Sporo tego, chyba trochę za dużo. Ale skoro układ zamknięty, to niby nie ma jak się wydostać, bo wszyscy umoczeni. Mimo tej przesady i naciąganego finału film Bugajskiego ogląda się znakomicie, a lekkość, z jaką gra swoją rolę Gajos, budzi wielki szacunek. Kino ma wzywalać emocje i pod tym względem Układ zamknięty sprawdza się znakomicie. Jest prosty, bezkompromisowy, z czarno-białymi bohaterami i całą masą podłości, z jaką przecież stykamy się na co dzień odwiedzając wszelakie urzędy.