HOUSE OF THE END TIMES
Dom na krańcu czasu
2013, Wenezuela
horror, reż. Alejandro Hidalgo
Kino wenezuelskie jest mi całkowicie obce, ale co pewien czas mam ochotę spróbować czegoś nowego i tym razem udało mi się trafić na całkiem przyzwoitą pozycję. Hosue Of The End Times, w oryginale La Casa del Fin de los Tiempos (po naszemu pasuje Dom na krańcu czasu) to typowe ghost story. Dulce – kobieta skazana za zabójstwo męża i syna po 30 latach wraca do nawiedzonego domu. Miejscowy ksiądz wierzy w niewinność kobiety i po wysłuchaniu jej wersji wydarzeń rozpoczyna własne śledztwo. Jak łatwo się domyślić, w starym domostwie nadal straszy, duchy przenikają do świata realnego, dodatkowo teraźniejszość miesza się z przeszłością i trzeba naprawdę uważnie oglądać, żeby nie zgubić sensu opowieści. Scenarzystów nieco poniosło, ale nie można im odmówić pomysłowości i fantazji. Wbrew pozorom jest w tym sens i logika (o ile w ogóle można mówić o logice w horrorze o duchach). W każdym razie zakończenie jest interesujące i trudne do przewidzenia. Może nieco naciągane, ale sorry, taka konwencja. Film stopniuje napięcie, potęguje grozę i trzyma widza za gardło do samego finału. Panu Hidalgo wyszedł może niezbyt oryginalny, ale naprawdę solidnie zrobiony klimatyczny horror. Nie wiem, czy aż na 3 gwiazdki, lecz w sumie czemu nie? Przy niższej ocenie ludzie nawet nie czytają recenzji…