13 EERIE

13 Eerie recenzja13 EERIE
13 Eerie

2013, Kanada
horror, reż. Lowell Dean
altaltaltaltalt

Filmem o dziwacznym tytule 13 Eerie pan Lowell Dean debiutuje w roli reżysera i raczej nie jest to debiut udany, choć początkowo można odnieść zupełnie odmienne wrażenie. To zasługa dobrze zawiązanej akcji, która potem niestety rozmywa się w miałkości scenariusza. Wszystko to już widzieliśmy w znacznie lepszym wydaniu. Grupa studentów kryminologii bierze udział w eksperymencie mającym wyłonić przyszłego stażystę FBI. Na opuszczonej wyspie młodzi ludzie w dwuosobowych grupach wypełniają dość makabryczne zadania, po chwili jednak orientują się, że nie są sami. Nie wiedzą, że w tym miejscu prowadzono kiedyś nielegalne badania nad skazańcami, których zostawiono na pewną śmierć. Niektórzy przeżyli….
   Fabuła nie jest oryginalna, można się łatwo domyślić kolejnych zdarzeń. Dziwaczne monstra okazują się kanibalami, a nawet czymś w rodzaju zombie, bo ugryzieni przez nich ludzie ożywają. W drugiej połowie filmu jesteśmy świadkami bezcelowego biegania po lesie, niezrozumiałych zachowań bohaterów, okraszonych obrazowymi scenami konsumpcji ludzkiego mięsa. Typowa krwawa jatka, bez choćby odrobiny napięcia czy jakiegokolwiek sensu. Trochę szkoda, bo zapowiadało się lepiej. Co prawda widziałem masę gorszych filmów i ten od biedy da się obejrzeć, ale nie bardzo jest po co.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: