VEHICLE 19
Trefny wóz
2013, USA
thriller, reż. Mukunda Michael Dewil
Trefny wóz to teatr jednego aktora – Paul Walker znalazł się w złym miejscu w niewłaściwym czasie: po wyjściu z więzienia wyrusza na spotkanie z żoną by rozpocząć nowy, uczciwy etap życia. Pech chciał, że w wypożyczalni pomylono auta – dostał minivana z komórką w schowku, bronią pod fotelem i zamkniętą w bagażniku agentką rządową, która posiada cenne informacje o korupcji na szczytach policji. Michael decyduje się jej pomóc dostarczyć dowody do sędziego.
Tematyka stara jak świat i znany motyw jednego przeciw wszystkim to materiał, z którego sprawny i doświadczony reżyser może stworzyć niezły film. Niestety Mukunda Michael Dewil to kompletny nowicjusz, dlatego jego dzieło to niskobudżetowe kino klasy B, którego nie uratuje obecność znanego aktora. „Szybki i wściekły” Paul Walker gra nieźle, czasem może zbyt ekpresyjnie, ale to całkiem udana rola w nieudanym filmie. Zawodzi pełen sprzeczności i idiotyzmów scenariusz. Mógłbym przedstawić długą listę absurdalnych rozwiązań (z niezniszczalnym minivanem na czele) i nieracjonalnych zachowań bohatera, ale po co? To proste kino, z niezbyt wyszukaną, przewidywalną i mocno wydumaną fabułą oraz sporą dawką czerstwych dialogów. Cała akcja dzieje się w aucie, co już z góry zapowiada potworną nudę (na szczęście film jest krótki więc da radę to wytrzymać, poza tym nieźle wypadają sceny ucieczki pokazywane z wnętrza auta). Wprawdzie mieliśmy już klaustrofobiczne filmy, których akcję umiejscowiono w windzie, trumnie (Pogrzebany) czy budce telefonicznej (Telefon z Colinem Farrellem), ale w tym ostatnim przypadku za kamerą stał Joel Schumacher, co ma niebagatelne znaczenie.
Trefny wóz to niezobowiązujący seans na wolny wieczór, gdy nie ma co zrobić z wolnym czasem. Można w trakcie przysnąć i wiele się nie straci. Jeśli prześpicie końcówkę – też nie szkodzi, bo odgadniecie ją pół godziny wcześniej. Zmarnowano okazję na dobrą sensację tworząc zaledwie telewizyjnego średniaka.
Tematyka stara jak świat i znany motyw jednego przeciw wszystkim to materiał, z którego sprawny i doświadczony reżyser może stworzyć niezły film. Niestety Mukunda Michael Dewil to kompletny nowicjusz, dlatego jego dzieło to niskobudżetowe kino klasy B, którego nie uratuje obecność znanego aktora. „Szybki i wściekły” Paul Walker gra nieźle, czasem może zbyt ekpresyjnie, ale to całkiem udana rola w nieudanym filmie. Zawodzi pełen sprzeczności i idiotyzmów scenariusz. Mógłbym przedstawić długą listę absurdalnych rozwiązań (z niezniszczalnym minivanem na czele) i nieracjonalnych zachowań bohatera, ale po co? To proste kino, z niezbyt wyszukaną, przewidywalną i mocno wydumaną fabułą oraz sporą dawką czerstwych dialogów. Cała akcja dzieje się w aucie, co już z góry zapowiada potworną nudę (na szczęście film jest krótki więc da radę to wytrzymać, poza tym nieźle wypadają sceny ucieczki pokazywane z wnętrza auta). Wprawdzie mieliśmy już klaustrofobiczne filmy, których akcję umiejscowiono w windzie, trumnie (Pogrzebany) czy budce telefonicznej (Telefon z Colinem Farrellem), ale w tym ostatnim przypadku za kamerą stał Joel Schumacher, co ma niebagatelne znaczenie.
Trefny wóz to niezobowiązujący seans na wolny wieczór, gdy nie ma co zrobić z wolnym czasem. Można w trakcie przysnąć i wiele się nie straci. Jeśli prześpicie końcówkę – też nie szkodzi, bo odgadniecie ją pół godziny wcześniej. Zmarnowano okazję na dobrą sensację tworząc zaledwie telewizyjnego średniaka.