LAST PASSENGER
Last Passenger
2013, Wielka Brytania
thriller, reż. Omid Nooshin
Ile to już razy oglądaliśmy film o pędzącym z dużą prędkością pociągu, który muszą zatrzymać uwięzieni wewnatrz pasażerowie? Temat ograny, ale sprawny reżyser potrafiłby na jego bazie nakręcić dobry, emocjonujący thriller. Przykładem niech będzie choćby Tony Scott i jego Niepowstrzymany z Denzelem Washingtonem. Niestety Dougray Scott to nie Deznel Washington, zaś Omid Nooshin to zaledwie przeciętny wyrobnik, dlatego tematu nie udźwignął. Jego debiutanckie dzieło razi prostotą scenariusza (też jego autorstwa), drętwotą dialogów, marnym aktorstwem i nudną jak falki z olejem akcją. Dzieje się niewiele, a jeśli już to niekoniecznie z sensem. Nawet główny bohater Dougray Scott ma wiecznie znudzoną minę – widocznie i jemu się niezbyt podobało, ale przecież mógł odmówić udziału w tej produkcji. Chyba że uległ urokowi swojej filmowej partnerki – Kara Tointon wygląda kusząco, ale nie na tyle, by dotrwać do końca filmu. Jeśli ktoś jednak wytrzyma, czeka go nie lada rozczarowanie – końcówka jest wyjątkowo naiwna i idiotyczna.
Polaków może dodatkowo zirytować postać Jana Klimowskiego – polskiego imigranta, który jeździ na gapę, wbrew zakazom pali papierosy w pociągu, mimo skończonych studiów pracuje jako sprzątacz, zaś rodziców w kraju okłamuje podając się za magika, którym zawsze chciał zostać. Tak nas widzą w Wielkiej Brytanii. Sami na to zapracowaliśmy, ale to już zupełnie inny temat….
Polaków może dodatkowo zirytować postać Jana Klimowskiego – polskiego imigranta, który jeździ na gapę, wbrew zakazom pali papierosy w pociągu, mimo skończonych studiów pracuje jako sprzątacz, zaś rodziców w kraju okłamuje podając się za magika, którym zawsze chciał zostać. Tak nas widzą w Wielkiej Brytanii. Sami na to zapracowaliśmy, ale to już zupełnie inny temat….