GANGSTER SQUAD Gangster Squad Pogromcy mafii

Gangster Squad Pogromcy mafii recenzjaGANGSTER SQUAD
Gangster Squad Pogromcy mafii

2013, USA
gangsterski, reż. Ruben Fleischer

Uczciwie przyznam, że nigdy nie ruszało mnie kino gangsterskie. Poza kilkoma wielkimi klasykami gatunku, w których wszystkie elementy sztuki filmowej były na miejscu, większość opowieści zwyczajnie nudzi. By nadać pozory wielkiego kina zwykle zatrudnia się znanych aktorów, ale schemat jest zwykle taki sam: prosta jak drut fabuła, czarno-białe charaktery, przewidywalna akcja, dużo strzelania, mało sensu – to tak w skrócie. Gangster Squad Pogromcy mafii nie jest tu żadnym wyjątkiem. Chociaż widowiskowo jest dopieszczony w najdrobniejszych szczegółach (aż za bardzo), to powiela wszystkie z w/w grzechów kina gangsterskiego.
Film, choć zapożyczył tytuł od książki Paula Liebermana, znanego dziennikarza, laureata wielu prestiżowych nagród i współlaureata Nagrody Pulitzera, nie jest dokładną jej ekranizacją. Główni bohaterowie, gangster Mickey Cohen (Sean Penn) i ścigający go John O’Mara to postacie autentyczne, lecz ich historia została wypaczona przez absurdalny i efekciarski scenariusz Willa Bealla. Sama historia jest identyczna jak w wielu podobnych filmach: Cohen (Sean Penn) to bezwzględny bandzior, który jest królem w Mieście Aniołów. Handluje bronią i narkotykami, ma w kieszeni policję, sędziów i polityków, trzęsie całym miastem i nie zna litości dla tych, którzy mu się opierają. Nie mogąc walczyć z nim oficjalnie, kapitan policji (Nick Nolte) powołuje tajną grupę operacyjną (Gangster Squad) pod wodzą O’Mary (Josh Brolin) i Wootersa (Ryan Gosling), która ma prowadzić wojnę podjazdową i zniszczyć imperium Cohena. Jak łatwo zgadnąć, metody partyzanckie się doskonale sprawdzą i sprawiedliwość zatriumfuje.
Jak wspomniałem wcześniej, film Rubena Fleischera jest sprawnie nakręcony, efektowny i gadżeciarski, więc powinien się podobać w dzisiejszych teledyskowych czasach. Gwiazdy, choć raczej nie błyszczą, są obecne. Czego więc brakuje? Klimatu, ciekawej historii, głębi, emocji, itd. Oczywiście nie każdy film musi od razu być na poziomie Ojca chrzestnego, Nietykalnych czy Kasyna, ale oczekiwałem czegoś więcej niż taniego, banalnego kina rozrywkowego z dużą ilością strzelaniny. Można jednak podejść inaczej i z tego zarzutu zrobić komplement: Gangster Squad Pogromcy mafii to dobry film akcji, który trzyma tempo, ma prostą i klarowną fabułę, nie angażuje zbytnio umysłu i pozwala na relaks przy dopieszczonych zdjęciach polukrowanych do bólu lat 50.. Jak ktoś tego oczekuje – zapraszam do kina. Ja trochę się zmęczyłem tą nadmierną sterylnością scenografii i prostotą scenariusza, niemniej nie był to absolutnie czas stracony. Po prostu oczekiwałem więcej. Było nie najgorzej, ale mogło i powinno być znacznie lepiej. Może nastepnym razem.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: