CHASING MAVERICKS
Wysoka fala
2012, USA
dramat sportowy, reż. Curtis Hanson, Michael Apted
Nie lubię oceniać filmów biograficznych. Tym bardziej, gdy dotyczą tematu, którego kompletnie nie rozumiem – w tym przypadku gonienia za wysokimi falami. Opowieść dotyczy krótkiego, ale bardzo intensywnego życia Jaya Moriarty, którego życiową pasją był surfing, a wyzwaniem ujarzmienie mitycznej, gigantycznej, cieszącej się złą sławą fali Mavericks. Gdy jako 15-latek zauważył, że 9-metrowe fale pojawiają się niedaleko jego domu w Kalifornii, zwrócił się o pomoc do Frosty’ego (świetny Gerard Butler), miejscowej legendu surfingu, by ten nauczył go, jak sobie radzić z takim gigantem. Frosty jest początkowo niechętny i sceptyczny, ale Jay zaraża go swoim optymizmem, wiarą i chęcia czerpania z życia pełnymi garściami. Ich wspólne treningi zbliżają mężczyzn i stopniowo przeradzają się w wielką przyjaźń.
Było kilka niezłych filmów o podobnej tematyce. Wysoka fala zachwyca zdjęciami (Mavericks naprawdę imponują) i grą Butlera, który udźwignął temat i potwierdził swoje rozległe możliwości aktorskie. Dyskusyjne jest obsadzenie w głównej roli słodkiego Jonny’ego Westona, którego dziewczęca uroda niezbyt pasuje do roli twardziela, jakim był Jay. Film jest dobrze zrobiony pod względem technicznym, jednak dziwnie rozłożono akcenty. Zamiast szeroko portretować pasję Jaya, jego dzikość i niezłomność charakteru, skupiono się na pobocznych wątkach (brak ojca, alkoholizm matki, udar żony trenera, itp.). To dodało dramaturgii, ale odwróciło uwagę od głównego tematu. Nie zmienia to faktu, że film świetnie się ogląda i polecam go nie tylko osobom kochającym morze, ale wszystkim poszukującym optymistycznego, przygodowego kina. Historia Jaya inspiruje. W czasie swojego krótkiego życia udowodnił, że wszystko można osiągnąć, jeśli się tego naprawdę chce i głęboko w to wierzy.
Było kilka niezłych filmów o podobnej tematyce. Wysoka fala zachwyca zdjęciami (Mavericks naprawdę imponują) i grą Butlera, który udźwignął temat i potwierdził swoje rozległe możliwości aktorskie. Dyskusyjne jest obsadzenie w głównej roli słodkiego Jonny’ego Westona, którego dziewczęca uroda niezbyt pasuje do roli twardziela, jakim był Jay. Film jest dobrze zrobiony pod względem technicznym, jednak dziwnie rozłożono akcenty. Zamiast szeroko portretować pasję Jaya, jego dzikość i niezłomność charakteru, skupiono się na pobocznych wątkach (brak ojca, alkoholizm matki, udar żony trenera, itp.). To dodało dramaturgii, ale odwróciło uwagę od głównego tematu. Nie zmienia to faktu, że film świetnie się ogląda i polecam go nie tylko osobom kochającym morze, ale wszystkim poszukującym optymistycznego, przygodowego kina. Historia Jaya inspiruje. W czasie swojego krótkiego życia udowodnił, że wszystko można osiągnąć, jeśli się tego naprawdę chce i głęboko w to wierzy.