CLEANSKIN
Terrorysta
2012, Wielka Brytania
thriller, reż. Hadi Hajaig
Gdzieś wyczytałem ironiczne, ale bardzo mądre stwierdzenie, że w Londynie angielska jest już tylko królowa. I trochę o tym jest ten film, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje i jak być powinno. Terrorysta pokazuje od podstaw, w jaki sposób fanatyzm islamski zatruwa umysły Arabów mieszkających w brytyjskiej stolicy. A jak wiele ich tam jest (nie tylko w Londynie, ale w całej Anglii) wiedzą doskonale ci, którzy byli i widzieli. Przemianę zwyklego obywatela w oddanego sprawie terrorystę-samobójcę oglądamy na przykładzie młodego Asha, który przez swoich rodaków zostaje poddany mocnej indoktrynacji. Mimo licznych pytań i wątpliwości, decyduje się zostać żołnierzem Allaha. Jego śladem rusza tajny agent brytyjskich służb specjalnych Ewan (świetny Sean Bean), pozostawiony sam sobie patriota, nieświadomy, że jest jedynie pionkiem na szachownicy. Partię rozgrywają ludzie położeni znacznie wyżej.
Terrorysta to film akcji bez typowej dla sensacyjnych filmów akcji. Nie ma zbyt wiele strzelanin czy efektownych pościgów, a mimo to ogląda się go znakomicie. Może dlatego, że fabuła nie jest płytka, nie skupia się na jednym temacie, a główne postacie są świetnie przedstawione i wielowymiarowe. Nie tylko powodowany miłością do ojczyzny Ewan, któremu stopniowo otwierają się oczy na nieznane mu sprawy, ale przede wszystkim pełen rozterek Ash, który mógł wybrać wygodne życie w nowym kraju, a jednak stopniowo zaczął robić to, co nakazywali mu muzułmańscy manipulatorzy. Co gorsza – zaczął w to wierzyć. Być może wizja Hajaiga jest nieco naiwna i momentami mało ciekawa, lecz sprawia wrażenie niezwykle realistycznej. To film przestroga. Pozycja dla widzów, którzy lubią myśleć przy oglądaniu. Dobrze zrobiony i nieźle zagrany. Może poza szywnawą panią Charlotte Rampling, ale nie będę się czepiał. Terrorystę na pewno warto obejrzeć.
Terrorysta to film akcji bez typowej dla sensacyjnych filmów akcji. Nie ma zbyt wiele strzelanin czy efektownych pościgów, a mimo to ogląda się go znakomicie. Może dlatego, że fabuła nie jest płytka, nie skupia się na jednym temacie, a główne postacie są świetnie przedstawione i wielowymiarowe. Nie tylko powodowany miłością do ojczyzny Ewan, któremu stopniowo otwierają się oczy na nieznane mu sprawy, ale przede wszystkim pełen rozterek Ash, który mógł wybrać wygodne życie w nowym kraju, a jednak stopniowo zaczął robić to, co nakazywali mu muzułmańscy manipulatorzy. Co gorsza – zaczął w to wierzyć. Być może wizja Hajaiga jest nieco naiwna i momentami mało ciekawa, lecz sprawia wrażenie niezwykle realistycznej. To film przestroga. Pozycja dla widzów, którzy lubią myśleć przy oglądaniu. Dobrze zrobiony i nieźle zagrany. Może poza szywnawą panią Charlotte Rampling, ale nie będę się czepiał. Terrorystę na pewno warto obejrzeć.