LIZ AND DICK Liz i Dick

Liz Dick recenzja Taylor Burton Lindsay LohanLIZ AND DICK
Liz i Dick

2012, USA
biograficzny, reż. Lloyd Kramer

Pamięć ludzka jest krótka. Liczy się to, co teraz. W tym roku mija 50 lat od premiery wielkiej, drogiej, 4-godzinnej amerykańskiej produkcji Cleopatra, w której główne role zagrali Richard Burton i Elizabeth Taylor, w owym czasie najgorętsza para Hollywood. Czy ktoś dzisiaj pamięta ich historię? Czy w dobie plastikowych idoli ona kogokolwiek jeszcze interesuje? Piąte, najgłośniejsze małżeństwo słynnej aktorki przez lata było pożywką mediów. Paparazzi nie odstępowali ich ani na chwilę, zaś ludzie chłonęli każdą wiadomość z życia gwiazdorów. To były inne czasy – bez internetu i z raczkującą telewizją, zaś Liz była wtedy gwiazdą pierwszej wielkości. Bogini srebrnego ekranu zasłynęła nie tylko swoją grą aktorską (zdobyła dwa Oscary, o które Burton był bardzo zazdrosny), ale także bardzo kontrowersyjnym stylem życia (8 rozwodów, problemy alkoholowe, walka z HIV i AIDS). Jego fragment, ten spędzony u boku Richarda Burtona, możemy obejrzeć w biograficznym filmie Lloyda Kramera.
   O rolę w Liz i Dick zabiegały Megan Fox i Olivia Wilde, jednak tę walkę wygrała równie kontrowersyjna Lindsay Lohan, która stworzyła tutaj całkiem udaną kreację. Nawet jej botoks wreszcie się przydał, bo Liz Taylor miała pełną twarz (choć nie tak karykaturalną, jaką zafundowała sobie niedojrzała i bezrozumna gwiazda młodego pokolenia). Niestety aktorstwo Lohan to jedyny w miarę jasny punkt omawianego filmu. Kiepska muzyka, sztuczne plenery, słabe dialogi, rwana akcja, krótkie wątki, jakby reżyserowi brakowało czasu na rzetelne odwzorowanie romansu wszech czasów. Wszystko to sprawia, że obraz Kramera nie wciąga widza, nie zaciekawia. Nie widać tu pasji ani chociaż odrobiny namiętności, która przecież była głównym paliwem tego szalonego związku. Film sprawia wrażenie kronikarskiego zapisu fragmentów wydarzeń z życia słynnej pary, pobieżne przedstawienie kilku wyrwanych kartek z pamiętnika. Burton i Taylor zasłużyli na znacznie więcej. Ich związek przedstawiony w tak marginalny sposób nikogo nie porwie. Młode pokolenie nie wytrzyma nawet kilku minut przed ekranem i nie dowie się, czym fascynowali się kiedyś ich rodzice. Albo dziadkowie….
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: