PEACE, LOVE AND MISUNDERSTANDING
Pokój, miłość i nieporozumienia
2011, USA
obyczajowy, reż. Bruce Beresford
W przypadku tego filmu tytuł w zasadzie mówi wszystko (albo przynajmniej bardzo wiele). Pokój, miłość – czyli sztandarowe hasła hipisów z lat 60., a nieporozumienia biorą się stąd, że czasy się zmieniły i dzisiaj to wszystko trąci myszką. Zresztą nie byłoby co oglądać, gdyby nie problemy i nieporozumienia. Te z kolei są nieuniknione, gdy wyrodna córka (Catherine Keener) wraz z dwójką dorastających dzieci po raz pierwszy od 20 lat odwiedza własną matkę (Jane Fonda) – podstarzałą hipiskę mieszkającą w Woodstock i uprawiającą marychę w piwnicy domu żywcem przeniesionego z czasów dzieci kwiatów. Zderzenie dwóch światów i całkowicie odmiennych wizji życia prowadzi do drobnych konfliktów, ale wtedy na arenę wkracza… miłość. Skoro Woodstock, to bez tego się nie obejdzie. Dzieciaki przeżywają swoje pierwsze namiętności, ich matka nieoczekiwanie zakochuje się w dopiero co poznanym facecie, który wcześniej… nie, nie zdradzę tego, bo zepsuję frajdę z oglądania tego ciepłego, obyczajowego filmu (z pewnymi elementami komediowymi). O takich obrazach mówi się, że są sympatyczne, urocze, itp., lecz tak naprawdę nie są w stanie wywołać większych emocji. Zawsze miło się ogląda pogodne i optymistyczne historie o miłości, przełamywaniu barier, nawet jeśli są tak naciągane jak ta w filmie Bruce’a Beresforda. Nie mogę dać wysokiej oceny, bo to taki typowy film do zapomnienia po seansie, ale czas mu poświęcony na pewno nie będzie stracony. Można śmiało zapodać trzypokoleniowej rodzinie po niedzielnym obiedzie: dziadkom się łezka zakręci na wspomnienie czasów Hendrixa i Joplin, rodziców może zainspirować do pewnych refleksji, a dzieciaki nie umrą z nudów.