VIE MEILLEURE
Lepsze życie
2011, Francja
dramat, reż. Cédric Khan
Każdy chciałby mieć lepsze życie. Zaspokajanie coraz wyższych potrzeb pcha ludzkość do przodu. Bez tego stalibyśmy w miejscu. Niestety w dzisiejszym świecie bardzo często swoje marzenia realizujemy cudzymi pieniędzmi – żyjemy na kredyt, pożyczamy coraz więcej, a pętla kredytowa mocniej zaciska się wokół szyi. Taką sytuację opisał w swoim filmie Cédric Khan. Yann – kucharz w firmie cateringowej, i Nadia – kelnerka samotnie wychowująca 9-letniego syna, snują wspólne plany na przyszłość. Znajdują na peryferiach Paryża ładnie położony, opuszczony budynek, postanawiają go kupić i przekształcić we własną restaurację. Zaciągają mnóstwo pożyczek i zaczynają remont lokalu. Nie będzie im dane go ukończyć. Przedsięwzięcie okazuje się porażką, doprowadzając parę do kompletnego bankructwa. Z pomocą przychodzi szef Nadii, który proponuje jej pracę w Kanadzie. Kobieta zgadza się, zostawia syna pod opieką Yanna i wyjeżdża. Ślad po niej ginie….
Film pozornie prosty i dość płytki, ale niezwykle życiowy. Jakże wielu ludzi znajduje się w takiej sytuacji. Yann w pewnym momencie zderza się ze ścianą. Znajomi się odwracają, banki nie chca pomóc, a odsetki rosną w zastraszającym tempie. Jeden nieprzemyślany zakup, zbytni finansowy optymizm, co przecież jest częste u młodych, zakochanych ludzi, i tragedia gotowa. To tzw. sytuacja bez wyjścia, która często zmusza ludzi do czynów, których będą się wstydzić przez resztę życia. W filmie Khana niemal każdy potrafi odnaleźć własne problemy (jeśli ich nie doświadczył, to przynajmniej o nich słyszał), dlatego tak dobrze się go ogląda. Mądry, życiowy obraz. Przestroga, by nie rzucać się z motyką na słońce. I koniecznie pamiętać, że banki nie są naszymi przyjaciółmi. To także złodzieje, tylko w białych rękawiczkach. Potrafią bez mrugnięcia okiem zgnoić człowieka w majestacie prawa.
Lepsze życie to kolejny dobry film kina francuskiego. Okazuje się, że czasem nie są potrzebne wysokie nakłady finansowe, wystarczy ciekawa, sprawnie opowiedziana historia. Bolesne zderzenie z okrutną rzeczywistością, utracone nadzieje i świetna rola Guillaume Caneta, który na naszych oczach dorasta i przeobraża się z upartego samoluba w odpowiedzialnego ojca. Obraz Khana to prawdziwa lekcja pokory, dająca wiele do myślenia, skłaniająca do głębokich refleksji nad dzisiejszym światem i powszechnym życiem na kredyt.
Film pozornie prosty i dość płytki, ale niezwykle życiowy. Jakże wielu ludzi znajduje się w takiej sytuacji. Yann w pewnym momencie zderza się ze ścianą. Znajomi się odwracają, banki nie chca pomóc, a odsetki rosną w zastraszającym tempie. Jeden nieprzemyślany zakup, zbytni finansowy optymizm, co przecież jest częste u młodych, zakochanych ludzi, i tragedia gotowa. To tzw. sytuacja bez wyjścia, która często zmusza ludzi do czynów, których będą się wstydzić przez resztę życia. W filmie Khana niemal każdy potrafi odnaleźć własne problemy (jeśli ich nie doświadczył, to przynajmniej o nich słyszał), dlatego tak dobrze się go ogląda. Mądry, życiowy obraz. Przestroga, by nie rzucać się z motyką na słońce. I koniecznie pamiętać, że banki nie są naszymi przyjaciółmi. To także złodzieje, tylko w białych rękawiczkach. Potrafią bez mrugnięcia okiem zgnoić człowieka w majestacie prawa.
Lepsze życie to kolejny dobry film kina francuskiego. Okazuje się, że czasem nie są potrzebne wysokie nakłady finansowe, wystarczy ciekawa, sprawnie opowiedziana historia. Bolesne zderzenie z okrutną rzeczywistością, utracone nadzieje i świetna rola Guillaume Caneta, który na naszych oczach dorasta i przeobraża się z upartego samoluba w odpowiedzialnego ojca. Obraz Khana to prawdziwa lekcja pokory, dająca wiele do myślenia, skłaniająca do głębokich refleksji nad dzisiejszym światem i powszechnym życiem na kredyt.