FROM PRADA TO NADA
Prada albo nic
2011, USA, Meksyk
komedia romantyczna, reż. Angel Gracia
Istnieje spora grupa filmów, które można określić mianem sympatycznych. W tym jednym słowie najlepiej zawiera się ich cały przekaz i recenzja. To lekkie kino bez ambicji artystycznych, pozwalające miło spędzić czas i zapomnieć o filmie kilka minut po seansie. Takim właśnie obrazem jest Prada albo nic, określany jako latynoska wersja powieści Rozważna i romantyczna Jane Austen. Po śmierci ojca bankruta dwie rozpieszczone siostry zostają bez środków do życia i przenoszą się do ubogiej dzielnicy wschodniego Los Angeles, by zamieszkać u ciotki. Tutaj muszą całkowicie zmienić swoje przyzwyczajenia i docenić zupełnie inne wartości niż markowe ciuchy i beztroskie życie w otoczeniu licznej służby. Zderzenie z odmienną rzeczywistością oraz fakt, że Mary (Alexa Vega) i Nora (Camilla Belle) są całkowicie różne, prowadzą do wielu zabawnych sytuacji, które na pewno wywołają uśmiech na twarzy widza. Wyluzowanego widza, który oczekuje niewyszukanej rozrywki i któremu nie przeszkadza nieco drewniane aktorstwo i prosta jak drut, przewidywalna historyjka. Oczywiście mamy kompletnie odrealnione, do bólu szczęśliwe zakończenie, które w życiu nie miałoby prawa zaistnieć. Ale to przecież bajeczka, a bajki zawsze dobrze się kończą.