EDDIE THE SLEEPWALKING CANNIBAL Eddie: Kanibal lunatyk

Eddie Sleepwalking Cannibal kanibal lunatyk recenzjaEDDIE THE SLEEPWALKING CANNIBAL
Eddie: Kanibal lunatyk

2012, Dania, Kanada
horror, komedia, reż. Boris Rodriguez

altaltaltaltalt

Nowy film Rodrigueza? Owszem, ale nie Roberta. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, czego się spodziewać, to tytuł mówi wszystko. Z obowiązku przedstawię fabułę: Malarz Lars przybywa do małego kanadyjskiego miasteczka, gdzie ma objąć posadę nauczyciela. Tam poznaje Eddie’go, który uważany jest przez mieszkańców za dziwaka, i w akcie dobrej woli wobec nowych pracodawców decyduje się z nim zamieszkać. Lars szybko przekonuje się, że chłopak skrywa mroczny sekret – każdej nocy lunatykuje po mieście i dusi okoliczne zwierzęta. Jak się łatwo domyślić – nie tylko zwierzęta…
   Właściwie nie do końca wiadomo, jaki film chciał zrobić pan Boris Rodriguez. Horror to nie jest bo absolutnie nie ma się czego bać. Komedia też nie bardzo, bo śmiesznych sytuacji też nie ma. Sensu też nie za wiele. Dobrze się ogląda do pewnego momentu, potem nagromadzenie idiotyzmów powoduje, że nie można się doczekać końca. Zwroty akcji nieco ratują film od kompletnej porażki, ale nadal uważam, że szkoda czasu. Typowy film klasy… nie wiem… B to za dużo, może C? Wszystko jedno. Nie polecam.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: