SON OF NO ONE
Sprawa zamknięta
2011, USA
dramat, kryminał, reż. Dito Montiel





Czy Channing Tatum, Al Pacino występując w filmie gwarantują jego wysoką jakość? Niekoniecznie. Dowodzi tego chociażby obraz Dito Montiela. Młody policjant Jonathan White zostaje oddelegowany do pracy w robotniczej dzielnicy Queens, gdzie dorastał i gdzie kiedyś również służył jego ojciec. Jonathan ciężko pracuje, jest uczciwym stróżem prawa, dobrym mężem i ojcem, ale powrót na stare śmieci wywołuje zatarte wspomnienia sprawy, która od lat ciąży mu na sumieniu. Będąc dzieckiem spowodował śmierć dwóch meneli, a sprawa została zatajona przez policjanta, który kiedyś pracował z nieżyjącym już ojcem chłopca. Demony przeszłości wróciły. Okazuje się, że ktoś inny również zna jego sekret i wysyła do nowojorskiej gazety anonimy na temat morderstw sprzed lat i wywleka stare tajemnice, które mogą go porążyć. Jonathan musi zmierzyć się z przeszłością i raz na zawsze zamknąć ten temat.
Pozornie wszystko jest w porządku. Niezła obsada (bo poza dwoma wymienionymi jest także Juliette Binoche, Katie Holmes, Ray Liotta), dość ciekawa historia, czego trzeba więcej? Emocji! Napięcia! O tym jakoś zapomniano. Film Montiela pełen jest dłużyzn i ogląda się bez odrobiny zainteresowania. Gwiazdy nie zachwycają, a fabuła w ogóle nie wciąga widza. Powinna, ale akcji brakuje tempa, Tatum jest ospały i wyjątkowo drętwy jak na faceta, któremu życie się sypie. Sama końcówka jest rozbrajająco naiwna (facet dostaje serię w brzuch, spada z dachu, ale nie umiera, bo musi wygłosić ostatnie słowo) i trochę niekonsekwentna. To nie jest zły film, ale patrząc na tyle dobrych nazwisk oczekiwałem znacznie więcej. Bo też można to było lepiej przedstawić. Pan Montiel się nie spisał. Szkoda.
Pozornie wszystko jest w porządku. Niezła obsada (bo poza dwoma wymienionymi jest także Juliette Binoche, Katie Holmes, Ray Liotta), dość ciekawa historia, czego trzeba więcej? Emocji! Napięcia! O tym jakoś zapomniano. Film Montiela pełen jest dłużyzn i ogląda się bez odrobiny zainteresowania. Gwiazdy nie zachwycają, a fabuła w ogóle nie wciąga widza. Powinna, ale akcji brakuje tempa, Tatum jest ospały i wyjątkowo drętwy jak na faceta, któremu życie się sypie. Sama końcówka jest rozbrajająco naiwna (facet dostaje serię w brzuch, spada z dachu, ale nie umiera, bo musi wygłosić ostatnie słowo) i trochę niekonsekwentna. To nie jest zły film, ale patrząc na tyle dobrych nazwisk oczekiwałem znacznie więcej. Bo też można to było lepiej przedstawić. Pan Montiel się nie spisał. Szkoda.