LISTY DO M.

Listy do M. recenzjaLISTY DO M.
2011, Polska
komedia rom.
reż. Mitja Okorn
wyst. Maciej Stuhr, Roma Gąsiorowska

O filmie Listy do M., który był wielkim kinowym hitem w ubiegłym roku, napisano już tak wiele, że nie warto tego powtarzać. Krótko przedstawię swoją opinię i wraz ze świątecznymi życzeniami zaproszę czytelników na ten ciepły i pogodny film o różnych wymiarach miłości. Właśnie do tego sprowadza się wielowątkowa fabuła – aby dać nam odczuć magię świąt, kiedy wszystko jest możliwe, kiedy spełniają się marzenia, kiedy w nieoczekiwanym momencie znajdujemy miłość, kiedy samotne dziecko potrafi skruszyć serce wyniosłej pani domu, a nienawidzący Mikołaja abnegat potrafi wznieść się ponad swe uprzedzenia. Historie dość naiwne, a pomysł na film mocno inspirowany komediami zachodnimi (zwłaszcza brytyjską To tylko miłość), ale to wcale nie przeszkadza w odbiorze tego obrazu. Nie wszystko musi być oryginalne i nie wszystko musi być realne. Na tym polega magia świąt – z naciskiem na słowo „magia”. Idziemy do kina, by na moment zapomnieć o problemach, o szarości dnia codziennego. Smutnych i ponurych filmów jest u nas wystarczająco dużo. Podobnie jak głupich i infantylnych komedii dla bezmózgowców. Listy do M. są inne i mają inny cel. Mają wywołać uśmiech, wzruszyć i rozbawić. Mają być cukierkowe i przerysowane, by nawet ludzie, dla których Mikołaj nie jest aż tak hojny, mogli przez chwilę pomarzyć. Z tych zadań film wywiązuje się znakomicie. Pomagają piękne zdjęcia zaśnieżonej Warszawy, znakomita obsada (Maciej Stuhr, Roma Gąsiorowska, Tomasz Karolak, Piotr Adamczyk, Wojciech Malajkat, Paweł Małaszyński, Agnieszka Dygant, Katarzyna Zielińska, Agnieszka Wagner) i nie mniej udana muzyka. Oczywiście nie wszystko jest idealnie bo też jeszcze nie stworzono filmu, który by wszystkich zadowolił. Można narzekać na wtórność scenariusza, brak realizmu, zbyt nachalne „lokowanie produktu” czy sztywną grę Romy. Można, ale po co? I tak na tle większości polskich produkcji Listy do M. świecą mocnym, jasnym światłem i potrafią pozytywnie nastroić nawet największych polskich mruków, których przecież nie brakuje. Chyba, że ktoś ma tak namieszane we łbie, że już nawet żaden lekarz nie pomoże, jak internauta, którego wypowiedź na temat tego filmu poniżej dosłownie cytuję (jako ciekawostkę na koniec recenzji):
„Chooyostwo a nie film do tego propaganda sukcesu Donka i PO!!!!!! Raz że zrzynka z USA i innych tego typu produkcji. Drugi raz problemy ukazane tutaj są sztuczne na POlskim śmietniku. Trzeci raz Warszawa takie miasto jak w Ameryce a reszta POlski w dupie u murzyna. Czwarty raz Stuhr za występ w tym gównie dla katoli POwinien yebnąć się w łeb za to iż się sprzedał. Piąty raz to że POlacy tak przeważnie nie żyją jak potomkowie UBeckich pomiotów. Szósty raz ludzie to debile bo myślą że tak naprawdę ludzie żyją jak w tym filmie.”
Tak oto polityka zatruwa umysły i niszczy rozum niektórym ludziom. Unikajmy tego. Święta to czas miłości. Na szczęście inny internauta bardzo trafnie i dowcipnie odpowiedział na ten wylew nienawiści:
„To niesłychana zbrodnia ze w tym kondomium niemiecko-rosyjskim, za rządów zdrajców z PO ktoś może sie szczęsliwie zakochać. To niesłychana zbrodnia ze ten zbrodniczy film, ktorego sponsorem jest zbrodnicza stacja zwana TVN która otumania ludzi, nie pokazuje Polski brudnej i zniszczonej. Napewno ci wszyscy bohaterowie to antypolacy i szumowiny, i zdrajcy narodu Polskiego. Kazdy film Polski to powinien być na kształt Katynia, Nocnej Zmiany. To jest prawdziwa Polska. Smutna, biedna, gdzie są same tragedie, i zdrady narodowe. Nie wolno sie śmiać, nie wolno sie uśmiechać. Nie wolno sie nikomu powodzić To robią tylko elity, i zdrajcy. Won z takimi antypolskimi filmami. Jako prawdziwy Polak, patriota bede ten film bojkotował !!”
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: