END OF WATCH
Bogowie ulicy
USA, 2012
thriller, reż. David Ayer
Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak naprawdę wygląda praca policji w Los Angeles, koniecznie wybierzcie się do kina na najnowszy film Davida Ayera. Nie jest to postać dobrze znana, ale warto jego nazwisko zapamiętać, bo jest niezwykle zdolnym scenarzystą (napisał takie hity jak U-571, Dzień próby, Szybcy i wściekli, Policja, S.W.A.T. Jednostka Specjalna), zaś 4 lata temu wyreżyserował świetny film Królowie ulicy. Calkiem niezłe CV. Koniec zmiany, przepraszam: Bogowie ulicy (na Boga – kiedy zaczniemy tłumaczyć tytuły zamiast wymyślać własne?) to bardzo nowatorskie podejście do pokazania pracy policji. Codzienne, rutynowe zadania oglądamy niejako od środka, kręcone „na żywo” kamerą przez jednego z bohaterów. Mike wraz ze swoim partnerem Brianem patrolują niespokojne ulice południowego Los Angeles. Trwa tutaj nieustająca wojna i każdego dnia mogą zginąć. Obserwujemy różne interwencje, czasem na granicy prawa, widzimy wymagania przełożonych i sarkastyczne uwagi kolegów, jesteśmy też świadkami najważniejszych wydarzeń w prywatnym życiu bohaterów, którzy są dla siebie braćmi. Sceny kręcone z ręki niezwykle realistycznie ukazują okrucieństwo narkotykowych gangów oraz strach ludzi zmuszonych do walki z nimi. To film gloryfikujący policję, ale zarazem ukazujący poświęcenie i ryzyko, które każdego dnia podejmują funkcjonariusze.
David Ayer zjadł zęby na filmach policyjnych więc doskonale wiedział, co robi. Nakręcił film po mistrzowsku, chociaż brakuje tu wiodącej historii i to na pewno może wielu osobom przeszkadzać. Ale taki był zamysł reżysera, by pokazać kulisy pracy policji i ich codzienne problemy. Niemniej zapewniam, że film z każdą minutą rozkręca się i nabiera tempa. Stopniowo coraz lepiej poznajemy bohaterów i identyfikujemy się z nimi. Tym bardziej, że główni aktorzy: Jake Gyllenhaal i Michael Pe?a, podobnie zresztą jak reżyser, wykonali kawał dobrej roboty. Warto dodać, że nie tylko zdjęcia kręcone przez uczestników akcji, wypadają bardzo realistycznie. Równie dobre są pozbawione sztuczności, zabawne dialogi między partnerami, jak też między ich żonami. Polecam zwłaszcza porady seksualne żony Mike’a – w tej roli przepiękna Natalie Martinez, z kolei żonę Briana gra wyszczerzona Anna Kendrick (Jessica z Sagi Zmierzch).
Nie jestem pewien, czy okres przedświąteczny to najlepszy czas na tego typu premierę, ale taką właśnie datę ustalił polski dystrybutor. Mniej istotne kiedy, ale na ten film z pewnością warto się wybrać do kina. Szczerze polecam.
David Ayer zjadł zęby na filmach policyjnych więc doskonale wiedział, co robi. Nakręcił film po mistrzowsku, chociaż brakuje tu wiodącej historii i to na pewno może wielu osobom przeszkadzać. Ale taki był zamysł reżysera, by pokazać kulisy pracy policji i ich codzienne problemy. Niemniej zapewniam, że film z każdą minutą rozkręca się i nabiera tempa. Stopniowo coraz lepiej poznajemy bohaterów i identyfikujemy się z nimi. Tym bardziej, że główni aktorzy: Jake Gyllenhaal i Michael Pe?a, podobnie zresztą jak reżyser, wykonali kawał dobrej roboty. Warto dodać, że nie tylko zdjęcia kręcone przez uczestników akcji, wypadają bardzo realistycznie. Równie dobre są pozbawione sztuczności, zabawne dialogi między partnerami, jak też między ich żonami. Polecam zwłaszcza porady seksualne żony Mike’a – w tej roli przepiękna Natalie Martinez, z kolei żonę Briana gra wyszczerzona Anna Kendrick (Jessica z Sagi Zmierzch).
Nie jestem pewien, czy okres przedświąteczny to najlepszy czas na tego typu premierę, ale taką właśnie datę ustalił polski dystrybutor. Mniej istotne kiedy, ale na ten film z pewnością warto się wybrać do kina. Szczerze polecam.