SAMARITAN

Samaritan recenzja Samuel L. JacksonSAMARITAN
Samaritan

2012, Kanada
thriller, reż. David Weaver

Samuel L. Jackson to aktor charakterystyczny. Wybitny. Rozegrał nam się ostatnio, ale coraz częściej dobre obrazy i hollywoodzkie superprodukcje przeplata rolami w filmach niezbyt ciekawych, nijakich, nawet klasy B. Niestety z takim właśnie filmem mamy do czynienia w tym przypadku. Nie dlatego, że aktor zagrał źle. Jackson robi co może, prawie nie schodzi z ekranu, jednak niewiele można wyciągnąć ze słabego scenariusza. Foley po 25 latach spędzonych w więzieniu za zabicie partnera wychodzi na wolność. Nikt na niego nie czeka. Próbuje ułożyć sobie życie, ale duchy przeszłości powracają. Wbrew swojej woli zostaje uwikłany w przekręt, którego celem jest kradzież 8 milionów dolarów. W sprawę zamieszana jest jego córka, o której istnieniu wcześniej nie wiedział. Sama historia nie jest zła i z pewnością można by z niej wyciągnąć znacznie więcej. Ale to produkcja kanadyjska, więc nie ma amerykańskiego rozmachu, leniwa akcja toczy się głównie w nocy na pustych ulicach, albo w barze czy mieszkaniu. Film jest zdecydowanie przegadany, do tego fabuła nie wciąga widza, nie sposób się utożsamiać z moralnymi rozterkami bohatera. Jeśli już nawet kupimy ten mocno naciągany wątek rodzinny, to końcówka psuje ewentualną radość z oglądania. Naiwna, bezsensowna i niepotrzebnie melodramatyczna. Samaritan to taki film, który od biedy można obejrzeć, choćby dla niezłej kreacji Samuela, ale jeśli go przegapicie, to też niewielka strata.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: