LADDA LAND
Lost Home
2011, Tajlandia
horror, reż. Sopon Sukdapisit
Tajlandzki horror, i jeszcze do tego niezły? Wydaje się niemożliwe, a jednak… Nie jestem fanem kina azjatyckiego, ale do filmu podszedłem bez uprzedzeń i opłaciło się. Nie jest to nic wybitnego, ale opowiada intrygującą historię i właściwie buduje napięcie, a o to przecież chodzi. Zaś końcówka potrafi nawet wzruszyć.
Ladda Land to tak naprawdę nazwa jednego z parków rekreayjnych w Tajlandii. Kiedyś przyciągał tłumy – dzisiaj świeci pustką. Jest znany jako miejsce, w którym straszy. W jego okolicach bohater filmu osiedla się wraz z rodziną. Początkowo jest sielanka, ale stopniowo miejsce zaczyna przypominać o swojej sławie… Ciekawa fabuła, dobra gra aktorów, świetna reżyseria, czego potrzeba więcej? Są drobne dłużyzny, ale nie tak znowu wiele, zresztą który film ich nie ma? Ważne, że jest odpowiedni klimat, nieźle dobrana muzyka i wiele pobocznych wątków, podkreślających dramat bohatera. A znalazł się w sytuacji naprawdę trudnej.
Polecam ten film zdecydowanie. Miłośnik horrorów nie wyjdzie rozczarowany. Chyba że oczekuje hektolitrów krwi i innych idiotyzmów – tego tutaj nie ma. Ale są momenty, gdy można się nieźle wystraszyć. U mnie w skali do 5 ocena 3+, czyli ponad przeciętną, dość blisko do 4, a to już byłoby naprawdę dobrze.
Ladda Land to tak naprawdę nazwa jednego z parków rekreayjnych w Tajlandii. Kiedyś przyciągał tłumy – dzisiaj świeci pustką. Jest znany jako miejsce, w którym straszy. W jego okolicach bohater filmu osiedla się wraz z rodziną. Początkowo jest sielanka, ale stopniowo miejsce zaczyna przypominać o swojej sławie… Ciekawa fabuła, dobra gra aktorów, świetna reżyseria, czego potrzeba więcej? Są drobne dłużyzny, ale nie tak znowu wiele, zresztą który film ich nie ma? Ważne, że jest odpowiedni klimat, nieźle dobrana muzyka i wiele pobocznych wątków, podkreślających dramat bohatera. A znalazł się w sytuacji naprawdę trudnej.
Polecam ten film zdecydowanie. Miłośnik horrorów nie wyjdzie rozczarowany. Chyba że oczekuje hektolitrów krwi i innych idiotyzmów – tego tutaj nie ma. Ale są momenty, gdy można się nieźle wystraszyć. U mnie w skali do 5 ocena 3+, czyli ponad przeciętną, dość blisko do 4, a to już byłoby naprawdę dobrze.