INTOUCHABLES
Nietykalni
2011, Francja
komedia, reż. Olivier Nakache, Eric Toledano





Nigdy nie byłem wielbicielem kina francuskiego, dlatego bez entuzjazmu wybrałem się do kina na Nietykalnych. Mimo świetnych recenzji moich znajomych byłem pełen obaw, bo przecież oni wypowiadają się dobrze o większości filmów, nawet tych przeciętnych. Poszedłem, zobaczyłem i… uwierzyłem. Dawno nie widziałem tak dobrego, pogodnego filmu. Napisano o nim już tyle, że nie wymyślę nic nowego, nie ma zresztą takiej potrzeby.
Swoją opowieść panowie Nakache i Toledano oparli na faktach. Oczywiście autentyczną historię trochę „podrasowali” zgodnie z wymogami masowej widowni (np. Arab został tu zastąpiony przez bardziej poprawnego politycznie Murzyna), ale to w niczym nie umniejsza wartości filmu i jego przesłania. Jest to wzruszająca historia niezwykłej przyjaźni sparaliżowanego arystokraty i młodego kryminalisty Drissa, genialnie zagranego przez Omara Sy. Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych światów musi prowadzić do szeregu niezwykle zabawnych sytuacji – dlatego śmiejemy się tu do rozpuku. Zabawny język ciała, niezwykle bogata mimika i cięte odzywki Drissa momentami powalają na kolana, zwłaszcza gdy stara się zrozumieć sens opery albo rozruszać sztywnych kolegów swego bogatego protektora. Obydwaj przyjaciele uczą się przełamywać własne ograniczenia, uzupełniają się nawzajem, dzięki czemu stają się znacznie bogatsi emocjonalnie. Ta swoista symbioza czyni ich nietykalnymi. Ten film nie tylko śmieszy, momentami potrafi także roczulić do łez.
Nietykalni pozwalają spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Film ukazuje, że nawet będąc przykutym do wózka inwalidzkiego można mieć wspaniałe życie, jeśli tylko znajdzie sie właściwego towarzysza. Niby nic nowego, a jednak. I druga strona medalu – kryminalna przeszłość nie niweczy szans na dobre i uczciwe życie. Bardzo celne przesłanie. Podobnie jak ten bezpretensjonalny film dowodzący, że widza można bawić również w sposób inteligentny i wyszukany. A to dzisiaj rzadkość.
Swoją opowieść panowie Nakache i Toledano oparli na faktach. Oczywiście autentyczną historię trochę „podrasowali” zgodnie z wymogami masowej widowni (np. Arab został tu zastąpiony przez bardziej poprawnego politycznie Murzyna), ale to w niczym nie umniejsza wartości filmu i jego przesłania. Jest to wzruszająca historia niezwykłej przyjaźni sparaliżowanego arystokraty i młodego kryminalisty Drissa, genialnie zagranego przez Omara Sy. Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych światów musi prowadzić do szeregu niezwykle zabawnych sytuacji – dlatego śmiejemy się tu do rozpuku. Zabawny język ciała, niezwykle bogata mimika i cięte odzywki Drissa momentami powalają na kolana, zwłaszcza gdy stara się zrozumieć sens opery albo rozruszać sztywnych kolegów swego bogatego protektora. Obydwaj przyjaciele uczą się przełamywać własne ograniczenia, uzupełniają się nawzajem, dzięki czemu stają się znacznie bogatsi emocjonalnie. Ta swoista symbioza czyni ich nietykalnymi. Ten film nie tylko śmieszy, momentami potrafi także roczulić do łez.
Nietykalni pozwalają spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Film ukazuje, że nawet będąc przykutym do wózka inwalidzkiego można mieć wspaniałe życie, jeśli tylko znajdzie sie właściwego towarzysza. Niby nic nowego, a jednak. I druga strona medalu – kryminalna przeszłość nie niweczy szans na dobre i uczciwe życie. Bardzo celne przesłanie. Podobnie jak ten bezpretensjonalny film dowodzący, że widza można bawić również w sposób inteligentny i wyszukany. A to dzisiaj rzadkość.