DICTATOR
Dyktator
2012, USA
komedia, reż. Larry Charles
Dużo szumu i kontrowersji wokół tego filmu, co zrozumiałe zważywszy na postać twórcy i jednocześnie głównego bohatera obrazu. Sacha Baron Cohen co trzy lata raczy nas podobnymi kontrowersyjnymi dziełami. Najpierw był Borat, potem Brüno, teraz Dyktator. Scenariusz został zainspirowany książką Saddama Husseina, jak mówi sam Cohen jest to „niezwykła historia dyktatora, który heroicznie ryzykował własne życie po to, by demokracja nigdy nie zawitała do kraju, który z taką miłością terroryzował?.
To taki film, który absolutnie trzeba zobaczyć, aby wyrobić sobie własne zdanie. Mnie Brüno się bardziej podobał niż Borat, a Dyktator jest równie pokręcony. Ma momenty genialne, jak choćby scena w helikopterze, ma też momenty wulgarne i niesmaczne, jak wyznanie miłosne z rękami w pochwie rodzącej kobiety. Taki jest Cohen, takie ma poczucie humoru i wybierając się na jego film, trzeba to zaakceptować. Mam sporo szacunku dla Cohena za odwagę w ośmieszaniu wszystkich bez wyjątku, również świętych krów ze świata polityki, biznesu czy Hollywood. Nie do końca lubię takie kino, niemniej kilkakrotnie szczerze się uśmiałem podczas tej projekcji (co w końcu jest miarą tego, czy komedia jest dobra), dlatego szczerze polecam wizytę w kinie, ale tylko ludziom o dużym poczuciu humoru i sporym dystansie do siebie i otaczającego świata. Dyktator jest lepszy niż Borat i ciekawszy niż Brüno.
To taki film, który absolutnie trzeba zobaczyć, aby wyrobić sobie własne zdanie. Mnie Brüno się bardziej podobał niż Borat, a Dyktator jest równie pokręcony. Ma momenty genialne, jak choćby scena w helikopterze, ma też momenty wulgarne i niesmaczne, jak wyznanie miłosne z rękami w pochwie rodzącej kobiety. Taki jest Cohen, takie ma poczucie humoru i wybierając się na jego film, trzeba to zaakceptować. Mam sporo szacunku dla Cohena za odwagę w ośmieszaniu wszystkich bez wyjątku, również świętych krów ze świata polityki, biznesu czy Hollywood. Nie do końca lubię takie kino, niemniej kilkakrotnie szczerze się uśmiałem podczas tej projekcji (co w końcu jest miarą tego, czy komedia jest dobra), dlatego szczerze polecam wizytę w kinie, ale tylko ludziom o dużym poczuciu humoru i sporym dystansie do siebie i otaczającego świata. Dyktator jest lepszy niż Borat i ciekawszy niż Brüno.