CRUCIFIXION Krucyfiks

Crucifixion Krucyfiks recenzja Xavier GensCRUCIFIXION
Krucyfiks
2017, Wielka Brytania, Rumunia
horror
reż. Xavier Gens

Niedawno na ekrany polskich kin trafił horror Krucyfiks, reklamowany jako film twórców AnnabelleObecność, czyli dwóch produkcji o ustalonej renomie. Na to zgrabne hasło zapewne skusi się duża grupa widzów szukających podobnych emocji i ma dużą szansę wyjść z seansu mocno rozczarowana. Dlaczego? Ponieważ strachu tu niewiele, pomysłu jeszcze mniej, a schematyczny i przewidywalny scenariusz do zatęchłej tematyki egzorcyzmów i opętań nie wnosi niczego nowego. Dodatkowo na wysokości zadania stanął jak zwykle polski tłumacz, który obraz o ukrzyżowaniu nazwał Krucyfiks. Może powinien jechać do Rumunii na szkolenie językowe, bo tam  – przynajmniej w jego filmie – nawet na zapadłej wsi wszyscy mówią bogatym angielskim? Albo przynajmniej kupić słownik? Cóż… – jaki film, takie tłumaczenie.

Fabuła przenosi nas do Rumunii, gdzie odprawiającemu egzorcyzmy księdzu i czterem innym duchownym postawiono zarzut zabójstwa zakonnicy. Zmarła była opętana czy tylko psychicznie chora? Sprawę stara się wyjaśnić dziennikarka Nicole (Sophie Cookson), chętnie tropiąca wszelkie afery i demaskująca zabobony w kościele katolickim. Na miejscu z zadziwiającą łatwością zbiera poufne informacje, które jednak wcale nie przybliżają jej do odkrycia prawdy. Finału nie zdradzę, aczkolwiek nie jest zbyt trudny do odgadnięcia. Ważne jest co innego – stylistyczny miszmasz i mała wiarygodność tej opartej przecież na faktach opowieści. W Rumunii czas się zatrzymał, zabita dechami wioska wygląda jak sto lat temu (klimatyczne plenery to główny atut tej produkcji), ale prości ludzie językowo wyedukowani niczym dzisiaj po Harvardzie. Zestaw postaci niczym z klasycznego horroru, lecz ich racje są ignorowane. Dziennikarka pół filmu snuje się bez przekonania, czy chce temat zgłębić, czy jednak zrezygnować i wrócić do cywilizacji. Na koniec tej nudnawej, pełnej męczących uproszczeń historii dostajemy krótki, rozczarowujący finał. Chyba lepiej było poprzestać na trailerze, który tak wiele obiecywał. Krucyfiks tych obietnic nie spełnia. Zwiastun zawierał wszystkie interesujące sceny z filmu. A trwał dwie minuty, i dokładnie tyle warto temu obrazowi poświęcić.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: