SAXON Sacrifice

Saxon Sacrifice recenzjaSAXON
Sacrifice
2013

Wywodzący się z kręgu NWOBHM brytyjski Saxon po 35 latach nadal działa, nagrywa i ma się całkiem dobrze. Aż trudno uwierzyć, ale na mającym dzisiaj swoją premierę 20. albumie muzycy brzmią znakomicie oferując kolejną porcję solidnego, ciężkiego rocka w starym, dobrym stylu. Nie jest to może zbyt oryginalne, ale czy musi być? Chyba niekoniecznie. Grupa od lat ma swój styl i spore grono wiernych fanów, a muzycy w tym wieku nie muszą już niczego udowadniać. Grają swoje i robią to świetnie. Jeśli miałbym szukać jakichś odnośników, to z pewnością wskazałbym dwa ostatnie albumy innych weteranów – niemieckiego Accept. Saxon od ostatniej płyty jeszcze zaostrzył brzmienie – „mniej sztuczek, więcej mocy”, tak o nowym materiale mówił wokalista grupy, Biff Byford. Mocy jest wystarczająco dużo. Próżno tu szukać ballady czy nawet spokojniejszego fragmentu – muzycy łoją równo i czadowo, nie zapominając przy tym o znakomitych, chwytliwych melodiach. To najcięższa płyta Saxon od lat (jeśli nie w ogóle). Pełne agresji i dynamizmu kompozycje, okraszone świetnymi gitarowymi dialogami Paula Quinna i Dougha Scarratta, brzmią klasycznie i surowo, jednocześnie są pełne niemalże młodzieńczej energii. Właściwie tyle powinno wystarczyć za rekomendację. Mógłbym polecić niemal każdy z utworów. Mnie najbardziej podchodzi Made In Belfast zaczynający się od dźwięków… mandoliny, wpadający w ucho Stand Up And Fight i znakomity Guardians Of The Tomb z efektowną solówką gitarową. W ostatnim, przebojowym numerze Standing In A Queue muzycy ewidentnie kłaniają się grupie AC/DC, jednak nie robią tego tak nachalnie jak na poprzedniej płycie, gdy w utworze When Doomsday Comes czerpali garściami z Perfect Strangers Deep Purple.
Przy zakupie tego udanego wydawnictwa warto zwrócić uwagę na jego specjalną, dwupłytową edycję. Na drugim krążku znajdziemy akustyczne wersje RequiemFrozen Rainbow, orkiestrowy Crusader oraz ponownie nagrane Just Let Me RockForever Free. Sacrifice to obok Death By Fire grupy Enforcer najlepszy jak na razie heavymetalowy album bieżącego roku.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: