CLAN OF XYMOX
Kindred Spirits
2012
W przypadku tego zespołu niezbędna jest krótka lekcja historii. Clan Of Xymox, określani mianem klasyków dark wave, to holenderska formacja założona w 1981 roku przez Ronniego Mooringsa, której wczesne albumy (Clan Of Xymox, Medusa) nagrane dla legendarnej wytwórni 4AD (Dead Can Dance, This Mortal Coil) zyskały sporą popularność w połowie lat 80. Różne były potem koleje zespołu, ale odejście z 4AD i częste zmiany personalne nie pomogły w utrzymaniu formy. Dzisiaj mało kto pamięta o tym zespole, który wtedy prezentował dość oryginalne podejście do gotyckiej, mrocznej muzyki, wzbogacając ją o nowinki techniczne i rozbudowane brzmienie syntezatorów.
Jak więc najłatwiej zwrócić na siebie uwagę, gdy już nikt nie kupuje twoich płyt? Nagrać album z coverami! Proste i oczywiste. Ludzie lubią słuchać tego, co znają, dlatego Ronny Moorings wraz z kompletnie anonimowym składem postanowił uhonorować artystów, których muzycy Clan Of Xymox cenią sobie najbardziej. Wśród 11 piosenek znajdziemy słynne Venus z repertuaru Shocking Blue, Blue Monday (New Order), Heroes (David Bowie) czy A Question Of Time (Depeche Mode). Są też utwory Joy Division, Sisters Of Mercy, Siouxsie and the Banshees i Radiohead. Wszystko podlane noworomantycznym sosem z dużą ilością syntezatorów. Jaki efekt? Taki sobie. Wszystko zrobione na jedno kopyto, bez jakichkolwiek pomysłów aranżacyjnych, które wydobyłyby te wersje z wszechobecnej nijakości. Zero oryginalności. Wstyd panie Moorings. Odegrać czyjeś hity toczka w toczkę potrafi byle grajek. Odcisnąć na nich swoje piętno – tylko prawdziwy artysta. To właściwie tyle w temacie. Oczywiście, że słucha się tego znacznie lepiej niż wielu poprzednich, kompletnie bezpłciowych albumów grupy, bo te utwory przynajmniej znamy. Ale każdy słyszeliśmy w znacznie lepszym wykonaniu. Clan Of Xymox to nie pierwszy i nie ostatni zespół, który poszedł na łatwiznę. Jednak taki zabieg tylko pozornie bywa skuteczny – na chwilę maskuje problemy wcale ich nie rozwiązując. Kryzys trwa dalej, a pan Moorings nie ma dziś zbyt wiele do zaoferowania.
Jak więc najłatwiej zwrócić na siebie uwagę, gdy już nikt nie kupuje twoich płyt? Nagrać album z coverami! Proste i oczywiste. Ludzie lubią słuchać tego, co znają, dlatego Ronny Moorings wraz z kompletnie anonimowym składem postanowił uhonorować artystów, których muzycy Clan Of Xymox cenią sobie najbardziej. Wśród 11 piosenek znajdziemy słynne Venus z repertuaru Shocking Blue, Blue Monday (New Order), Heroes (David Bowie) czy A Question Of Time (Depeche Mode). Są też utwory Joy Division, Sisters Of Mercy, Siouxsie and the Banshees i Radiohead. Wszystko podlane noworomantycznym sosem z dużą ilością syntezatorów. Jaki efekt? Taki sobie. Wszystko zrobione na jedno kopyto, bez jakichkolwiek pomysłów aranżacyjnych, które wydobyłyby te wersje z wszechobecnej nijakości. Zero oryginalności. Wstyd panie Moorings. Odegrać czyjeś hity toczka w toczkę potrafi byle grajek. Odcisnąć na nich swoje piętno – tylko prawdziwy artysta. To właściwie tyle w temacie. Oczywiście, że słucha się tego znacznie lepiej niż wielu poprzednich, kompletnie bezpłciowych albumów grupy, bo te utwory przynajmniej znamy. Ale każdy słyszeliśmy w znacznie lepszym wykonaniu. Clan Of Xymox to nie pierwszy i nie ostatni zespół, który poszedł na łatwiznę. Jednak taki zabieg tylko pozornie bywa skuteczny – na chwilę maskuje problemy wcale ich nie rozwiązując. Kryzys trwa dalej, a pan Moorings nie ma dziś zbyt wiele do zaoferowania.