tocokocham.com

To już pewna informacja, którą cytuję za oficjalną stroną klubu: „Zarząd Realu Madryt spotkał się dzisiaj i uzgodnił mianowanie Santiago Solariego na stanowisko trenera pierwszej drużyny do 30 czerwca 2021 roku”. Opłaciło się więc dokonać kilku zmian w stosunku do pracy zwolnionego dwa tygodnie temu Julena Lopeteguiego, bo ich efekt dał Argentyńczykowi posadę, o jakiej niedawno mógł tylko pomarzyć. Latem był bliski zwolnienia z trzecioligowej Castilli za zbyt słabe wyniki (dwa razy z rzędu nie awansował z rezerwami Realu do drugiej ligi, nie był nawet tego bliski), a w pierwszej drużynie idzie jak burza. Wygrał 4 pierwsze mecze (stosunek bramek 15-2) notując najlepszy trenerski start w historii klubu i nawet jeśli rywale nie byli zbyt wymagający, to liczy się odwrócenie złej dynamiki drużyny, która przecież w ostatnich 7 meczach pod wodzą Lopeteguiego wygrała tylko raz, i to ledwo ledwo, a zdobyła w tym czasie 4 gole. Jak Solari to zrobił? Pożyczył magiczną różdżkę od Harry’ego Pottera? W sumie to nieistotne. Ważne, że zadziałało, że piłkarzom znów zaczęło zależeć, że pokazali charakter i odzyskali nie tylko skuteczność, ale i radość z gry, co było dobrze widać w niedzielę w Vigo. Trudno powiedzieć, czy niedoświadczony szkoleniowiec pozostanie w klubie także po wakacjach, czy Real nie zdecyduje się zatrudnić kogoś bardziej medialnego i znanego. Jeśli Solari wygra z Realem jakieś ważne trofeum, to kto wie? Na dzisiaj wypada mu pogratulować i życzyć powodzenia w przywróceniu Królewskich tam, gdzie ich miejsce. Przede wszystkim odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji, której jego poprzednikowi ewidentnie zabrakło.