BARCELONA-REAL 2-2 Remis starego mistrza z nowym w gorącym Klasyku

Barcelona Real 2-2 El clasico la liga 2017/2018Nie da się ukryć, że po odpuszczeniu ligi i odpadnięciu z Pucharu Króla głównym celem Realu na ten sezon pozostało wygranie Ligi Mistrzów. Królewscy awansowali do finału rozgrywek i cierpliwie czekają na majowy mecz w Kijowie. Wciąż mogą być najlepsi w Europie, ale nie będą najlepsi w Hiszpanii, bo tytuł w ostatniej kolejce zapewniła już sobie Barcelona. Mecz z nowym mistrzem nie miał więc większego znaczenia dla madrytczyków poza prestiżem. Klasyk to zawsze Klasyk, nawet jeśli gra toczy się o pietruszkę. Podopiecznym Zidane’a ciągle przecież pozostają niezabliźnione rany z tego zepsutego na krajowym podwórku sezonu, a tą największą jest wstydliwa porażka 0-3 w grudniowym starciu na Bernabéu. Dzisiaj nadeszła okazja do rewanżu, ale Katalończycy też nie mieli zamiaru odpuszczać okazji do kolejnego pokazania wyższości nad odwiecznym rywalem. To oni od dekady rządzą w Hiszpanii (zdobyli 7 tytułów mistrzowskich), a przez ten sezon idą jak burza, są niepokonani przez 34 spotkania ligowe. I chyba tak już do końca pozostanie, bo Real znów nie dał rady. Dwa lata temu przerwał równie imponującą serię Blaugrany, lecz dzisiaj nie zdołał wygrać. Trzeba dodać, przy wydatnej pomocy sędziego – pan Hernández Hernández nie odgwizdał ewidentnego karnego dla madrytczyków i zaliczył nieprawidłowe trafienie Messiego.

To było bardzo ogniste El Clásico. Barcelona zaatakowała od pierwszych minut i przez kwadrans Królewscy nie bardzo wiedzieli, co się dzieje, nie potrafili rozegrać żadnej akcji ani wyjść z piłką z własnej połowy. Gdy w 10 minucie stracili gola po strzale Suáreza, kolejne wydawały się być kwestią czasu. Ale właśnie wtedy Real się pozbierał i pokazał charakter – 5 minut później po kapitalnej akcji z Kroosem i dograniu Benzemy wyrównał Cristiano Ronaldo, a potem miał jeszcze dwie świetne okazje na następne bramki. Mecz się wyrównał, a pod koniec pierwszej połowy za uderzenie Marcelo z boiska wyleciał Roberto. Po zmianie stron na boisko wszedł Asensio zmieniając CR7 (Portugalczyk doznał urazu kostki po starciu z Piqué), a jak wiadomo – nie ma Ronaldo, nie ma Realu. Goście grali w przewadze, ale groźniejsze akcje przeprowadzała Barcelona. W 52 minucie na 2-1 trafił Messi, ale sędzia nie powinien tego gola uznać, bo przed decydującym dograniem piłki Suárez wyraźnie sfaulował Varane’a. Los Blancos odpowiedzieli w 72 minucie pięknym golem niewidocznego wcześniej Bale’a po świetnym podaniu Asensio, a zaraz potem swój show kontynuował niewidomy sędzia. Alba wykosił Marcelo w polu karnym, a ten nakazał grać dalej. Wynik już się nie zmienił i remis pogodził dwóch wielkich rywali. Wizualnie lepiej wyglądała Barcelona, ale to Real mimo wielu niedokładności stworzył więcej sytuacji i oddał więcej strzałów. Piłkarze Zidane’a nie muszą się wstydzić tego występu, bo przy lepszej dyspozycji arbitra wywieźliby z Camp Nou komplet punktów. Było dużo emocji, niestety również tych negatywnych, ale trzeba pogratulować Barcelonie wielkiego sezonu. Dzisiaj nie poległa grając w osłabieniu i raczej zakończy sezon bez porażki – po prostu nie ma z kim przegrać. To godny odnotowania wynik.

Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: