
jak łatwo przewidzieć, przy tej okazji nie obyło się bez kolejnych przemówień prezesa PiS, wzywającego do buntu wszystkie siły w Polsce. Ponieważ prezes jak zawsze przeinacza fakty i robi Polakom wodę z mózgu, w imie demokracji należy te działania demaskować. Czy Kaczyński nie wie, że poprzez nielegalne podsłuchy zostało złamane prawo i w celu wyjaśnienia, kto je złamał, konieczna jest interwencja prokuratury? Wie doskonale. Czy nie wie, że to prokuratura, a nie rząd, wydała decyzję, by wejść do siedziby Wprost i zabezpieczyć materiały? Czy nie wie, że polska prokuratura od kilku lat jest niezależna od rządu? Wie doskonale, ale w jego interesie jest oskarżać Tuska. Nagonaka ruszyła, zwierzyna nie może uciec. Przecież nie będzie oskarżał o wrogie działania prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który był mianowany przez Lecha Kaczyńskiego, czyli jest „swój” (słowami prezesa: należy do sitwy – tylko jego sitwy, nie tej tuskowej). Stąd frazesy o ataku na demokrację i wolność prasy. I kto to mówi? Złodziej krzyczy „łapać złodzieja”. Zasad demokracji chce bronić człowiek, który łamał ją każdego dnia swoich rządów, który w ciągu jednej nocy upolitycznił telewizję, który miał w ręku sądy i prokuraturę dyktując im, co i jak mają robić! Jest w swoich wezwaniach nie tylko niewiarygodny, ale po prostu śmieszny. Chce odwołać rząd za to, że prokuratura w celu wykrycia przestępców wykonuje swoje obowiązki! Robi to bardzo nieudolnie, bo taka jest norma w polskiej prokuraturze i sądownictwie, ale jednak w majestacie prawa. Oczywiście, że to się nie podoba naczelnemu Wprost, który teraz będzie zgrywał ciepiętnika i grał na ludzkim współczuciu, bo dzieje mu się wielka krzywda, ale skoro dopuścił do łamania prawa, musiał liczyć się z konsekwencjami. Odmowa wydania materiałów z nielegalnych podsłuchów przez Wprost była sprzeczna z prawem (redaktor naczelny pisma Sylwester Latkowski jako dziennikarz śledczy powinien o tym wiedzieć), zaś odstąpienie przez ABW i prokuraturę od działań pod wpływem nacisków ze strony dziennikarzy to niestety kolejna kompromitacja tych organów. Trzeba się zdecydować, czy prawo w Polsce ma być egzekwowane, czy nie, i robić to konsekwentnie.
Czy apele Kaczyńskiego odniosą skutek? Czas pokaże, ale należy bezwzględnie obnażać fałszywe intencje tego człowieka. Najlepiej ujął to jeden z komentatorów mówiąc, że w celu obrony kurnika nie wolno wchodzić w układ z lisem. Krótko i treściwie. Znów się kłania „Rok 1984” Orwella. Podobnie jak przy katastrofie smoleńskiej, Kaczyński manipuluje ludźmi i trzeba przyznać, że robi to bardzo umiejętnie. Przy pomocy nośnych haseł typu „sitwa”, „zagrożenie demokracji”, „wzywam wszystkie siły”, działa na wyobraźnię prostych ludzi. Czy ciemny lud to kupi?
Udostępnij