Smoleńska kompromitacja

Macierewicz Smoleńska komisja kompromitacja blefCynicznie wykorzystywana przez PiS jako trampolina do przejęcia władzy w Polsce smoleńska tragedia już na zawsze podzieliła Polaków. Bardziej niż stan wojenny czy inne wydarzenie z niedalekiej przeszłości. Właściwie napisano i powiedziano na ten temat tak wiele, że nie ma sensu pisać więcej. Trudno jednak milczeć, gdy wychodzą na jaw kolejne fakty kompromitujące polityczne działania Macierewicza i jego nieomylnej komisji pseudospecjalistów. W ostatnich dniach na naszych oczach rozpada się mit smoleński, teoria wielkiej zdrady, zamachu i wybuchu, w który i tak nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzył, ale ponieważ wciąż powtarzane kłamstwo staje się prawdą, część ludzi dała się nabrać na te brednie. Podobnie jak w USA niektórzy wierzą, że Elvis żyje, a zamach z 11 września to spisek rządu, a nie atak terrorystyczny.
   Niedawno okazało się, że fachowcy z komisji Macierewicza mają zerowe kompetencje, bo ich wiedza o samolotach ogranicza się do obserwacji maszyn na niebie i budowania modeli w dzieciństwie. Potem wyszło na jaw, że swoje spiskowe teorie tworzyli bazując na sfałszowanym zdjęciu (bo przecież nikt nie ruszył dupy do Smoleńska – łatwiej pracować w Photoshopie, tam można wszystko udowodnić). Jakby tego było mało, jeden z profesorów przyznał się, że bezczelnie kłamał. Wprawdzie użył słowa „blef”, ale blefować to można przy grze w karty albo obstawianiu wyniku meczu, a nie w sprawie wagi państwowej, która dzieli społeczeństwo. Nie blefował tylko zwyczajnie łgał, by jego wnioski były zgodne z oczekiwaniami prezesa Kaczyńskiego i ministra Macierewicza. Hofman ani Błaszczak nie widzą problemu – przecież przeprosił i wycofał się z dalszych prac. No oczywiście, nic się nie stało. Można łgać do woli bo ciemny lud to kupi, a jeśli któreś kłamstwo wyjdzie na jaw, wystarczy zrezygnować i po sprawie. Inni mogą kłamać dalej. A skoro pada jedna bzdurna teoria – trzeba natychmiast wymyślić nową, by szum i jazgot trwał dalej. Po helu, sztucznej mgle, wybuchach i innych bzdetach, mamy teraz nową wersję słynnej brzozy. Znalazł się kolejny spragniony poklasku „naukowiec”, który twierdzi, że brzozę ścięto kilka dni wcześniej. Nieważne, że właściciel działki i naoczny świadek wypadku twierdzi co innego, że widział, jak samolot zahacza o drzewo. Nieważne, bo nie o prawdę tu chodzi, a jedynie o udowodnienie teroii spisku i zamachu. Kaczyński i jego prawa ręka Macierewicz chwycą się każdej, nawet najbardziej absurdalnej teorii jak tonący brzytwy, bo to jest ich polityczne być albo nie być. Prawda się nie liczy. Chodzi o stworzenie wrażenia, że rządzą nami wybrany przez nieporozumienie, nielegalny prezydent i premier zdrajca, co ma doprowadzić do ich upadku i wyboru jedynego prawego i sprawiedliwego czyli Jarosława Kaczyńskiego. Te nikczemne zagrywki widzi każdy, kto ma choć resztki rozumu w głowie i nie dał się omamić propagandzie nienawiści sączonej przez Macierewicza i ochoczo powtarzanej przez media (podobnie działa Rydzyk w Radiu Maryja i TV Trwam wybielając księży pedofill i oskarżając media o zmasowany atak na niewinne Boże owieczki).
   Jeszcze długo będziemy świadkami tego ideologicznego terroryzmu, bo to jedyny pomysł Kaczyńskiego na usunięcie znienawidzonego Tuska. A do roli pomagiera nikt nie nadaje się lepiej niż wiecznie uśmiechnięty Macierewicz, który przecież wykończył agentów w Sejmie, potem zniszczył Smoleńsk kłamstwo brzoza Macierewiczagentów wojskowych wystawiając Polskę na pośmiewisko całego świata, teraz ma nową misję i nic go nie zatrzyma. Nie może rozczarować wyznawców religii smoleńskiej, bo trudno inaczej nazwać topniejącą, ale wciąż sporą grupy Polaków. Oni wierzą, a skoro wierzą, nie wolno zachwiać ich wiary, nawet jeśli wszystkie dowody okażą się falszywe, a teorie blefowane. Jak słusznie stwierdził Jerzy Owsiak, „nawet jak sam Pan Bóg z nieba by pokazał, kto jest winien, i nie zgadzałoby się to z teorią pana Macierewicza, to Macierewicz by się nie zgodził i by powiedział, że to nie jest ręka Pana Boga i nie jest to Pan Bóg. Tak bardzo się w tym zakręciliśmy. Nie mogę słuchać tej trucizny nienawiści, która jest z tych komunikatów pana Macierewicza i jego ekipy. Nie wątpię, że chcą być może to wyjaśnić, ale stokrotnie wątpię w ich intencje. Bo one są po prostu złe. One chcą udowodnić tezę, że ktoś jest winien i oni wiedzą kto.” Ponieważ trudno lepiej to ująć, niech te słowa pozostaną puentą mojego artykułu. A kto nadal chce wierzyć, że tak „wielki” prezydent jak Kaczyński nie miał prawa zginąć w normalnej katastrofie i musiał paść ofiarą politycznej intrygi i spisku, niech sobie dalej wierzy. W końcu Polska to wolny kraj. Jeszcze….
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: