LEGENDARY PINK DOTS
Gethsemane Option
2013
Bardzo skrytykowałem ubiegłoroczną płytę Legendarnych Różowych Kropek i chyba zespół tak sobie wziął to do serca, że nagrał naprawdę dobry album, jeden z najlepszych w swojej karierze. Żarty żartami, ale druga część zdania jest jak najbardziej prawdziwa. Już na wiosennej płycie Taos Hum było lepiej, by wraz z Gethsemane Option zagrać album niemal kompletny. Oczywiście w swoim gatunku i specyficznej stylistyce, za którą fani wielbią Kropki, zaś pozostali nie mają szans na ich polubienie. To nadal senna, rozmyta muzyka, alternatywno-ambientowo-psychodeliczno-elektroniczno-Bóg wie jaka. Mniejsza o klasyfikację. Kto choć raz słyszał wie, o co chodzi. Leniwe dźwięki, dużo przeszkadzajek w tle, i charakterystyczny głos Edwarda Ka-Spela – charyzmatycznego wokalisty, kompozytora i autora tekstów. Wszystkie te elementy podane we właściwych proporcjach wypełniają najnowszy krążek grupy.
Słuchałem płyty kilkakrotnie i muszę przyznać, że nie ma na niej słabej kompozycji. Apokaliptyczny A Star Is Born świetnie wprowadza w nastrój, The Garden Of Ealing zachwyca syntezatorowym deszczem i rozwiniętą końcówką, podobnie jak transowy Esher Everywhere. 11-minutowy, ascetyczny Pendulum to jeden z najładniejszych utworów zespołu, jednak to piękno dostrzegą tylko najzagorzalsi fani grupy. Surrealistyczna kompozycja jest trochę monotonna, ale to celowy zabieg. Podobny zastosowano w bardziej dynamicznym Grey Scale, przypominającym nieco Kraftwerk. Skojarzenia z Massive Attack może przywołać nastepne nagranie, dudniące potężnym basem A Stretch In Time, zaś zamykający zestaw One More Dimension niemal dosłownie przenosi w inny wymiar. W ogóle cały krążek wydaje się jak nie z tego świata. Hipnotyzuje i uzależnia. Celowo unikam górnolotnych określeń, choć słowa mistycyzm i metafizyka aż cisną się na usta. Gethsemane Option ma klimat, jakiego dawno nie było na płytach Kropek. Nieprzyzwyczajonych to znuży, ale serdecznie polecam: dajcie się porwać tym dźwiękom. Warto.
Słuchałem płyty kilkakrotnie i muszę przyznać, że nie ma na niej słabej kompozycji. Apokaliptyczny A Star Is Born świetnie wprowadza w nastrój, The Garden Of Ealing zachwyca syntezatorowym deszczem i rozwiniętą końcówką, podobnie jak transowy Esher Everywhere. 11-minutowy, ascetyczny Pendulum to jeden z najładniejszych utworów zespołu, jednak to piękno dostrzegą tylko najzagorzalsi fani grupy. Surrealistyczna kompozycja jest trochę monotonna, ale to celowy zabieg. Podobny zastosowano w bardziej dynamicznym Grey Scale, przypominającym nieco Kraftwerk. Skojarzenia z Massive Attack może przywołać nastepne nagranie, dudniące potężnym basem A Stretch In Time, zaś zamykający zestaw One More Dimension niemal dosłownie przenosi w inny wymiar. W ogóle cały krążek wydaje się jak nie z tego świata. Hipnotyzuje i uzależnia. Celowo unikam górnolotnych określeń, choć słowa mistycyzm i metafizyka aż cisną się na usta. Gethsemane Option ma klimat, jakiego dawno nie było na płytach Kropek. Nieprzyzwyczajonych to znuży, ale serdecznie polecam: dajcie się porwać tym dźwiękom. Warto.