SHAKRA Powerplay

Shakra Powerplay recenzjaSHAKRA
Powerplay
2013

Czy ktoś ma ochotę na porcję solidnego, klasycznego hard rocka? Taką właśnie muzykę proponuje założony pod koniec lat 90. szwajcarski zespół Shakra. Początkowo ich inspiracje wczesnym AC/DC były aż nadto oczywiste (choć i tak nie dogonią w tej kwestii Krokusa), ale trudno robić z tego zarzut, bo na Australijczykach wzoruje się cała masa młodych zespołów. Później grupa zdobyła popularność kosztem lekkiej komercjalizacji swej muzyki, a ich kiczowate chórki były dość denerwujące. W 2009 roku, wraz ze zmianą wokalisty na Johna Prakesha, grupa odzyskała formę. Album Back On Track z 2011 roku był naprawdę niezły, zaś dziewiąty krążek Powerplay co najmniej trzyma poziom poprzednika. Oczywiście mówimy o prostej formie hard rocka, bez specjalnych fajerwerków i artystycznych odjazdów. Dynamiczne Life Is Now czy Save You From Yourself to piosenki, które mają szansę zostać kolejnymi klasykami Szwajcarów. Odpowiednią siłę mają też Dream Of Mankind oraz The Mask czy też przebojowy Higher. Dalsze wymienianie nie jest potrzebne, bo album jest dość równy (wyjąwszy dwie ballady, które jakoś nie bardzo mi pasują do image’u Shakry) i każda z kompozycji może się podobać. Pomaga w tym mocne, soczyste brzmienie i wzorcowo pracująca sekcja rytmiczna. Momentami jest nieco monotonnie, ale w tej muzyce o to chodzi. Panowie mają łoić równo i melodyjnie – z tego zadania wywiązują się znakomicie. Takie płyty może nie porywają, ale na pewno cieszą w czasach, gdy australijscy królowie dawno abdykowali.
Udostępnij

Post Author: Sławek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Potwierdź, że nie jesteś automatem: