W meczu 15 kolejki Primera Division Real Madryt w Valladolid wydarł trzy punkty świetnie grającym gospodarzom. Królewscy dwukrotnie musieli gonić wynik, ostatecznie remontada się udała, a bohaterem wieczoru został Mesut Özil, zdobywca dwóch bramek (wreszcie), oraz Karim Benzema, który jedną strzelił, przy drugiej asystował. Nie było to łatwe spotkanie. Świetnie usposobieni gospodarze postawili trudne warunki słabo grającym Królewskim, którzy popełniali te same błędy, co w wielu meczach sezonu – brak dokładności, gry z pierwszej piłki, umiejętności konstruowania akcji. Stracone przez Real bramki po stałych fragmentach gry były niegodne najlepszej obrony ligi. Z kolei Valladolid też popełniał błędy, po jednym z nich Benzema wyrównał na 1-1. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, a Real dalej grał niedokładnie i bez zrozumienia między zawodnikami. Ciekawe, kiedy to się zmieni. Może przynajmniej do kolejnych spotkań w Lidze Mistrzów za dwa miesiące Królewscy nauczą się, jak celnie wymienić między sobą kilka podań bez zatrzymywania piłki. Najwyższy czas. W zeszłym sezonie to potrafili. Akcję w pięknym stylu zawodnicy z Madrytu rozegrali tuż przed przerwą i od razu zakończyło się to bramką. Mesut zagrał z Karimem, ten ostatni pietą wystawił piłkę koledze i było 2-2. Po przerwie Real niby atakował, ale cały czas lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Grali szybko i z polotem, świetnie jak na miarę swych możliwości. Ich akcjom brakowało jedynie wykończenia. Real niby cisnął, jednak niewiele z tego wynikało. Bardzo aktywny był Sergio Ramos, dwukrotnie świetnie strzelał głową – raz minimalnie chybił, za drugim razem znakomicie wybronił bramkarz. Ramos nawet strzelił gola, ale słabo dysponowany sędzia nie uznał prawidłowej bramki, dopatrując się spalonego. Gol padł dopiero po rzucie wolnym mistrzowsko wykonanym przez Özila. Dobrze, że ten jeden raz Cristiano Ronaldo ustąpił koledze. Warto było. W efekcie Real wygrał trudny mecz. Trzy punkty cieszą. Zaprezentowana forma zdecydowanie nie.VALLADOLID-REAL 2-3 Wydarte trzy punkty
W meczu 15 kolejki Primera Division Real Madryt w Valladolid wydarł trzy punkty świetnie grającym gospodarzom. Królewscy dwukrotnie musieli gonić wynik, ostatecznie remontada się udała, a bohaterem wieczoru został Mesut Özil, zdobywca dwóch bramek (wreszcie), oraz Karim Benzema, który jedną strzelił, przy drugiej asystował. Nie było to łatwe spotkanie. Świetnie usposobieni gospodarze postawili trudne warunki słabo grającym Królewskim, którzy popełniali te same błędy, co w wielu meczach sezonu – brak dokładności, gry z pierwszej piłki, umiejętności konstruowania akcji. Stracone przez Real bramki po stałych fragmentach gry były niegodne najlepszej obrony ligi. Z kolei Valladolid też popełniał błędy, po jednym z nich Benzema wyrównał na 1-1. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, a Real dalej grał niedokładnie i bez zrozumienia między zawodnikami. Ciekawe, kiedy to się zmieni. Może przynajmniej do kolejnych spotkań w Lidze Mistrzów za dwa miesiące Królewscy nauczą się, jak celnie wymienić między sobą kilka podań bez zatrzymywania piłki. Najwyższy czas. W zeszłym sezonie to potrafili. Akcję w pięknym stylu zawodnicy z Madrytu rozegrali tuż przed przerwą i od razu zakończyło się to bramką. Mesut zagrał z Karimem, ten ostatni pietą wystawił piłkę koledze i było 2-2. Po przerwie Real niby atakował, ale cały czas lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Grali szybko i z polotem, świetnie jak na miarę swych możliwości. Ich akcjom brakowało jedynie wykończenia. Real niby cisnął, jednak niewiele z tego wynikało. Bardzo aktywny był Sergio Ramos, dwukrotnie świetnie strzelał głową – raz minimalnie chybił, za drugim razem znakomicie wybronił bramkarz. Ramos nawet strzelił gola, ale słabo dysponowany sędzia nie uznał prawidłowej bramki, dopatrując się spalonego. Gol padł dopiero po rzucie wolnym mistrzowsko wykonanym przez Özila. Dobrze, że ten jeden raz Cristiano Ronaldo ustąpił koledze. Warto było. W efekcie Real wygrał trudny mecz. Trzy punkty cieszą. Zaprezentowana forma zdecydowanie nie.
