
Niedawno pewien nieco starszy ode mnie człowiek napisał mi, żebym spojrzał całościowo na problemy w Polsce, bo Gazeta Wyborcza ani TVN nie mają monopolu na prawdę. Miał rację. Nikt nie ma takiego monopolu. Każdy rozwód jest zawiniony przez obie strony, nawet jeśli jedna ma udział tylko kilkuprocentowy. Niemmniej jeśli tak z boku spojrzymy na to, co się dzieje w Polsce, to wnioski są bardzo smutne. Nigdy w wolnej Polsce nie było tyle nienawiści. Nawet za czasów komuny ludzie potrafili ze sobą rozmawiać. Dzisiaj tego nie ma, jest świadome szczucie jednych na drugich tylko po to, by odzyskać władzę. Celowe, cyniczne zakłamywanie prawdy, i nie chodzi tylko o Smoleńsk. Jak słucham Kaczyńskiego (+ Hofmana, Błaszczaka itd.) to mam wrażenie, że żyję w jakiejś czarnej dziurze, zniewolonym państwie Trzeciego Świata, gdzie nic się nie udało. Nie są ważne wskaźniki ekonomiczne, jedne z najlepszych w Europie, czy podziw innych krajów wobec tego, jak Polska jest zarządzana. Więc kto ma rację i kto jest obiektywny? Pan Kaczyński czy reszta Europy? To samo w sprawie Smoleńska. Pisowska ekipa laików pozujących na wszechwiedzących ekspertów odrzuca wszelkie racjonalne argumenty i dowody, bo nie są zgodne z teorią prezesa, że był zamach i koniec. Więc z wielu komputerowych symulacji według PiS tylko jedna jest dobra – profesora Biniendy, bo tylko ona jedna potwierdza zamach. Zarejestrowane na czarnych skrzynkach ostatnie chwile lotu nie odnotowały odgłosu eksplozji ani wzrostu ciśnienia, ale i tak Macierewicz będzie dowodził, że samolot został obezwładniony wybuchami. Zapewne skrzynki zmanipulowali Rosjanie. Więc kto zafałszowuje rzeczywistość? Kto tu jest szalony? A przecież taka chorobliwa podejrzliwość i przypisywanie innym złych intencji jest charakterystyczne dla ludzi zdolnych do takich własnie czynów. Każdy sądzi według siebie. Ostatnio posłowie PiS kwestionowali wyroki sądu, bo nie są zgodne z ich oczekiwaniami, czyli sądy w Polsce też nie są niezawisłe? Pamiętają czasy Ziobry, kiedy sami dyktowali wyroki i myślą, że nic się nie zmieniło. Otóż zmieniło się. Kolejny przykład z ostatnich dni. Marian Opania, znany i ceniony aktor, trafił na listę zdrajców po tym, jak odmówił zagrania roli Lecha Kaczyńskiego w filmie Krauzego o Smoleńsku. Powiedział, że dla niego Jarosław Kaczyński to osoba wątpliwa moralnie, która podzieliła Polskę nawet bardziej niż komunizm (no proszę, czyli to nie tylko moje zdanie). „Mój stosunek nie całkiem pozytywny do Lecha Kaczyńskiego bierze się z tego, że był tak zależny od Jarosława”, powiedział doświadczony aktor, który z miejsca wylądował na liście wrogów publicznych i sprzedajnych artystów. Podobnie jak Maciej Stuhr, który po roli w Pokłosiu został odsądzony od czci i wiary. A przecież jest aktorem! Wykonuje swoją pracę grając różne role. Mógłbym jeszcze podać wiele przykładów pokazujących, że coś jest z nami nie tak, że gdzieś się zagubiliśmy. Nie umiemy się cieszyć, teraz nawet przestaliśmy umieć rozmawiać. I to w kraju podobno katolickim, rozkochanym w naukach Jana Pawła II. Gdzie tam znajdziecie nawoływanie do nienawiści, pogardę dla innych, brak szacunku dla odmiennych poglądów czy antysemityzm. Więc dokąd zdążąmy jako naród?
Ostatnio rozwalił mnie inny poseł PiS – Tomasz Kaczmarek, słynny agent Tomek, którego roznegliżowane zdjęcia na tle walizki pełnej pieniędzy, jakie miał wręczyć w ramach jednej ze swoich pamiętnych prowokacji, właśnie opublikowano. Jakim skończonym idiotą trzeba być, żeby coś takiego robić! To jest tajny agent? Przynajmniej on pokazał, że umie się cieszyć, bo szczerzy zęby niczym gwiazda Hollywood. I teraz bezczelnie twierdzi, że nie wiedział, iż ktoś robi zdjęcia! To co z niego za agent, skoro patrząc w obiektyw nie potrafi tego rozpoznać? To do kogo się tak wdzięczył? Nie dość, że sam kretyn, to jeszcze próbuje robić idiotów z widzów. I taki człowiek jest posłem, wybrańcem narodu. Ma nami rządzić. Powinszowania dla tych, co go wybrali.
Na koniec jeszcze jeden przykład. Przypadkiem znów dotyczy PiSu. W Parlamencie powstał zespół do spraw Przeciwdziałania Ateizacji Polski, co już samo w sobie jest idiotyczne, bo oznacza, że żyjemy w państwie wyznaniowym i trzeba ścigać ateistów, a przecież Konstytucja RP gwarantuje każdemu prawo do dowolnych praktyk religijnych. Nikt w Polsce nie ma prawa niczego narzucać w tej kwestii, a ateista czy muzułmanin mają takie same prawa jak katolik. Powołanie takiego zespołu to skandal. Niedawno rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy kazał zdjąć krzyże wiszące w jego gabinecie i sali senatu. No i zaczęło się. Poseł PiS Bartosz Kownacki nazwał decyzję „bulwersującą i dyskryminującą katolików”, a posłanka PiS Anna Sobecka, pomysłodawczyni zespołu zwalczającego ateistów, na antenie Radia Maryja odsądziła ją od czci i wiary. Więc ponownie zadaję pytanie – dokąd zmierzamy? Czy nie powariowaliśmy? Jak tak dalej pójdzie to gdy już nastanie kraina szczęśliwości czyli IV RP Kaczyńskiego, to krzyż będzie obowiązkowy przed każdym domostwem, jedyną dozwoloną stacją radiową będzie Radio Maryja, a telewizyjną TV Trwam. Czy takiej Polski chcemy? Quo vadis?